Tygodnik "Polityka" w najnowszym numerze sugeruje, że prawo nie daje sobie rady z pedofilami. Czy są skuteczne metody ich ścigania? Tymczasem Bogdan Lach, profiler i psycholog śledczy w swej książce "Zbrodnia niedoskonała" pisze, iż w USA publikuje się dane osobowe i portrety pamięciowe pedofilów. W Polsce trzeba mieć na to specjalną zgodę - ofiar i sprawców.
Jednak w merostwie stanu Wisconsin w USA każdy mieszkaniec może obejrzeć sobie zdjęcie ludzi, którzy za te czyny zostali skazani. W każdej chwili może wejść do internetu, i sprawdzić co jego sąsiad ma na sumieniu. Nikt nie robi hałasu o to, że pedofil będzie pokrzywdzony czy wytykany palcem przez społeczność. Amerykanie doszli do wniosku, że najlepsze efekty daje wspólne działanie zapobiegawcze.
Sprawca, jeśli zechce wynieść się do innego stanu, zmienić miejsce zamieszkania - musi uzyskać zgodę. Jeśli opuści dom bez takiej zgody, to zaraz policja wszczyna poszukiwania. Ujawnienie twarzy pedofila okazało się skuteczniejszym sposobem niż np. stosowane w Polsce elektroniczne obroże - twierdzi Bogdan Lach..