W akcie oskarżenia, który odczytano w środę w nyskim sądzie, wskazano kilkadziesiąt przypadków, w których komornik Anna M. miała dopuścić się przekroczenia uprawnień dla osiągnięcia korzyści majątkowej i pobierać opłaty wyższe niż przysługujące jej zgodnie z przepisami ustawy o komornikach i egzekucji. Kwoty nieprawidłowości - zdaniem śledczych - były różne: od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tys. złotych.

Np. w jednym z opisanych w akcie oskarżenia przypadków Anna M.iała wyegzekwować od dłużnika kwotę 107 tys. zł i pobrać opłatę egzekucyjną w wysokości ponad 54 tys. zł, podczas gdy powinna była naliczyć opłatę w wysokości ponad 18 tys. zł. W innym przypadku komorniczka wyegzekwowała ponad 45 tys. zł; pobrała opłatę egzekucyjną w wysokości blisko 12,5 tys. zł, a – według ustaleń prokuratorów – powinna była pobrać 6,7 tys. zł.

Akt oskarżenia obejmuje działalność komorniczki głównie z lat 2002-2010. Wśród zarzutów pojawiały się też np. zarzuty dotyczące tego, iż Anna M. miała prowadzić egzekucję mimo spłaty zadłużenia lub jego umorzenia albo ściągane należności w całości przeznaczać na opłatę egzekucyjną. Zdaniem śledczych w ten sposób kobieta działała na szkodę dłużników i ich wierzycieli.

Wśród poszkodowanych w sprawie są osoby prywatne, kilkadziesiąt firm, ale też np. urząd miasta czy starostwo w Nysie, inspektorat ZUS czy powiatowa stacja sanepidu.

Jak informowały lokalne media na etapie kierowania aktu oskarżenia do sądu, prokuraturę o sprawie zawiadomiła Izba Komornicza we Wrocławiu, do której zwracali się wierzyciele i dłużnicy, a osobne zawiadomienie wysłało Ministerstwo Sprawiedliwości.


Status ustrojowy i procesowy komornika sądowego>>>

Anna M. nie przyznała się do winy. Na środowej sprawie powiedziała jedynie, że „opłaty egzekucyjne pobierała zgodnie z obowiązującymi przepisami”. Odmówiła składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. W związku z tym prowadzący rozprawę sędzia Mariusz Ulman odczytał jej zeznania składane podczas postępowania przygotowawczego.

Komorniczka utrzymywała w nich, że prawidłowo naliczała opłaty egzekucyjne. Mówiła też, że przy ich naliczaniu korzystała ze służących do tego celu programów komputerowych i naliczała je „na dzień wszczęcia postępowania egzekucyjnego, w zależności od wskazanego sposobu egzekucji, od wysokości kwoty wskazanej we wniosku o wszczęcie egzekucji”.

W złożonych wcześniej zeznaniach komornik tłumaczyła także, że w czasie, który obejmują zarzuty, zmieniały się przepisy ustawy o komornikach. „Uważam, że moja praktyka pobierania opłat egzekucyjnych była prawidłowa, jeżeli chodzi o ówczesny stan mojej wiedzy. Uważam, że nie popełniłam żadnego przestępstwa” – utrzymywała Anna M.

Zgodnie z Kodeksem karnym funkcjonariuszowi publicznemu, który przekracza swoje uprawnienia dla osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, grozi do 10 lat więzienia. (PAP)