Przypomnijmy, w ramach projektu "Upowszechnienie alternatywnych metod rozwiązywania sporów poprzez podniesienie kompetencji mediatorów, utworzenie Krajowego Rejestru Mediatorów (KRM) oraz działania informacyjne” Katolicki Uniwersytet Lubelski (który współpracuje w tym zakresie z resortem sprawiedliwości) rozesłał do mediatorów, sędziów, pełnomocników ankietę, w której poproszono o ocenę różnych rozwiązań oraz zagadnień dotyczących funkcjonowania KRM i wykonywania zawodu mediatora.
Jak poinformowała sędzia Aleksandra Rusin-Batko, zastępca dyrektora Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich, nadzorująca wydział ds. mediacji, która uczestniczyła w II Międzynarodowej Konferencji Mediacja w Praktyce Mediatora i Pełnomocnika w Białymstoku, ankiety wypełniło ok. 1500 osób. Wskazała też pierwsze wnioski, które z tych odpowiedzi płyną. - To pozwoli nam, mam nadzieję, stworzyć bazę, która będzie służyć wszystkim, od obywatela poprzez pełnomocników, mediatorów, pracowników sądów, prokuratur i jednostek kierujących sprawy do mediacji - mówiła.
Czytaj: Bez zmian w prawie z mediatorami będzie problem, jak z biegłymi>>
Funkcja informacyjna i legalizacyjna
Dyrektor podkreślała, że Krajowy Rejestr Mediatorów będzie stanowić funkcje informacyjną - jako baza wiedzy na temat mediatorów, ich specjalizacji i działalności, terenu, na którym działają. Wyniki ankiet pokazują, że powinny się w nim znaleźć także informacje czy dany mediator korzysta z narzędzi komunikacji na odległość, oraz czy działa na obszarze jednego czy większej liczby sądów i w jakich sprawach się specjalizuję - cywilnych, gospodarczych czy karnych.
KRM - jak wynika z zebranych odpowiedzi - ma też pełnić funkcję legalizacyjną, czyli ma być jedną z podstaw do uzyskania legitymacji, stanowiącej potwierdzenie, że dany mediator posiada uprawnienia stałego mediatora sądowego. Ministerstwo liczy na to, że KRM zwiększy dostępność do profesjonalnie przeszkolonych mediatorów, pomoże w upowszechnianiu mediacji i wzrostu jej znaczenia jako instytucji zaufania publicznego.
Przypomnijmy, pod koniec ubiegłego roku wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski w rozmowie z Prawo.pl, podkreślał, że chciałby żeby KRM był milowym krokiem w kierunku profesjonalizacji zawodu mediatora. - Mam nadzieję, że będzie on odpowiedzią zarówno na potrzeby zgłaszane przez organy kierujące sprawy do mediacji, jak też środowiska mediatorów, a przede wszystkim zapewni on obywatelom jeszcze szerszy dostęp do wymiaru sprawiedliwości - wskazywał. Rejestr miałby też rozwiązać problem tzw. martwych dusz, czyli mediatorów, którzy są wpisani na listy, ale z różnych powodów nie zajmują się już mediacją.
MS rozważa też powołanie sędziów koordynatorów do spraw mediacji w sądach rejonowych. Mieliby oni wspierać w działaniach sędziów koordynatorów ds. mediacji z sądów okręgowych, a celem byłoby dotarcie do jak największej liczby osób.
Profesjonalizacja zawodu mediatora potrzebna
To, że zmiany w zakresie kwalifikacji jakie spełniają mediatorzy i profesjonalizacji tego zawodu są potrzebne dość mocno wybrzmiewało na konferencji w Białymstoku. Podkreślali to i poszczególni prelegenci i prawnicy w nieoficjalnych rozmowach. Wskazywali, że nierzadkie są podstawowe "braki" mediatorów, dotyczące choćby warsztatu pracy, sposobu zadawania pytań czy pracy ze stronami.
- Mediator nie może przestać się szkolić, musi cały czas się dokształcać bo otoczenie, także prawne cały czas się zmienia. To od niego w dużym stopniu zależy czy strony się otworzą i podejmą próbę rozmowy i rozwiązania sporu poza sądem czy nie - mówią rozmówcy Prawo.pl.
Czytaj: Pełnomocnik może być siłą napędowa mediacji, ale dużo zależy od mediatora>>
- Warto zastanowić się też nad tym, co my robimy żeby nasz zawód był postrzegany jako konkretne kwalifikacje, odrębne od innych zawodów, żeby mediacje miały odpowiedni charakter. Rzeczywistość nam nie sprzyja. Żyjemy w bałaganie legislacyjnym w tym zakresie. Jeśli ważymy się na to by być mediatorami, to akceptujemy to otoczenie i niezależnie od tego, że musimy spełniać konkretne kryterium żeby być wpisanymi na listy stałych mediatorów i figurować w urzędowym wykazie zalecanym sądom, pozostaje pytanie co z tym robimy. Czy korzystamy z uprawnienia do bycia byle kim i byle gdzie, czy mimo tego, że nie jesteśmy zmuszani dbamy o swoją edukację, dbamy o to by nie zasklepiać się w jednym sposobie pracy i nie utrwalać złych nawyków, żeby weryfikować cały czas to jak pracujemy - mówił Jakub Świtluk, zawodowy mediator, trener i wykładowca mediacji.
Dodał, że ma nadzieję, że ustawodawca zajmie się w jakiś sposób tym by stworzyć ramy zawodu. - Ale zawsze powinniśmy zadawać sobie pytania co zrobiliśmy w sytuacji, która jest tu i teraz, a nie wygląda to najlepiej. Jeśli się spojrzy na listy stałych mediatorów, to widać np. że niektórzy z nas po zrobieniu specjalizacji w mediacji karnej wpisują sobie specjalizacje gospodarczą, rodzinną, administracyjną, bo papier wszystko zniesie. A praktyka sądów jest różna, niektóre pytają na jakiej podstawie to wpisujemy, niektóre na to nie patrzą. Trudno aby inne profesje, zwłaszcza profesje prawnicze, które są obwarowane bardzo konkretnymi wymaganiami, traktowały nas poważnie jeśli widzą coś takiego przy naszym nazwisku na stałych listach mediatorów - wskazywał mediator.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.