Wysyłając pytania do TSUE, polskie sądy z Łodzi i Warszawy wskazały, że po reformie minister sprawiedliwości uzyskał wpływ na wszczynanie i prowadzenie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, a organy władzy ustawodawczej zyskały wpływ na wybór składu Krajowej Rady Sądownictwa, organu odpowiedzialnego za wyłanianie sędziów, którzy mogą zostać powołani do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego rozpatrującej sprawy dyscyplinarne dotyczące sędziów.

Według autorów pytań, sprawia to, że sądy dyscyplinarne mogą stać się narzędziem do usuwania osób wydających wyroki niepodobające się władzy, zaś zagrożenie możliwością wszczęcia postępowania dyscyplinarnego za wydane rozstrzygnięcie sądowe może wywoływać u sędziów "efekt mrożący". Stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej i rodzi ryzyko wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości do celów politycznych.

We wrześniu 2019 roku rzecznik generalny TSUE uznał, że  pytania w tej sprawie należy uznać za niedopuszczalne.

Niezależnie od tego trwa postępowanie z wniosku Komisji Europejskiej dotyczącego działalności Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego. Sprawa czeka na rozpatrzenie przez Trybunał od października ubiegłego roku, kiedy to Komisja poinformowała, że kieruje skargę do TSUE w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce, "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną".  Jak uzasadniała, nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.
Potem, w połowie stycznia br.  KE wystąpiła o ustanowienie przez TSUE środków tymczasowych, w tym zakazania działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. 

Polska przekazała 13 lutego br. do Trybunału Sprawiedliwości UE odpowiedź w sprawie wniosku Komisji Europejskiej o środki tymczasowe dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Rząd w piśmie przesłanym do TSUE wskazał, że wniosek Komisji Europejskiej o środki tymczasowe jest niedopuszczalny - poinformował wtedy rzecznik rządu Piotr Müller. - Wnioskowane środki zmierzają do zawieszenia jednej z izb konstytucyjnego organu RP jakim jest Sąd Najwyższy - dodał. Rzecznik podkreślił, że rząd podtrzymuje wszystkie wcześniejsze argumenty o niezasadności skargi KE na kwestie związane z Izbą Dyscyplinarną SN.