- Ideą reformy samorządowej z 1998 r. było, żeby w miastach powiatowych były siedziby najważniejszych instytucji. A po decyzji ministra sprawiedliwości mieszkańcy naszego powiatu muszą jechać kilkadziesiąt kilometrów, żeby spotkać się z prezesem sądu rejonowego - mówi starosta powiatu wolsztyńskiego Ryszard Kurp. To jeden z 40 starostów, którzy do piątku potwierdzili swój przyjazd na ogłoszenie decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reorganizacji sądów. Zaproszenia do samorządowców rozesłał PSL.
Tymczasem minister sprawiedliwości Jarosław Gowin broni decyzji. - Nie sprawdziły się żadne czarne przewidywania przeciwników reformy, prowadzimy skrupulatny monitoring wszystkich 79 sądów, które przekształcono w wydziały zamiejscowe, pracują normalnie. Nieprawdziwe okazały się pogłoski, że dojdzie do paraliżu sądów, bo trzeba będzie wiele spraw rozpoczynać od nowa. Było zaledwie kilka takich przypadków i wszystko jest już wyprostowane - mówi.