Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy minister sprawiedliwości powinien wycofać akt oskarżenia skierowany przeciwko pięciu aktywistom, którzy pomogli uchodźcom na granicy Polsko-Białoruskiej? Czy to byłoby w zgodzie z postulatem Adwokatury, aby ręcznie nie kierować postępowaniami?

Radosław Baszuk: Jestem ostatnią osobą, która nawoływałaby prokuratora generalnego, bo w tej roli występuje, do ręcznego sterowania podległymi mu prokuratorami. Byłem krytykiem tej praktyki w latach ubiegłych i nic się nie zmieniło. Pytanie jest inne: czy prokurator generalny powinien reagować, w sytuacji gdy podległy mu prokurator składa akt oskarżenia, który na poziomie wykładni prawa dotknięty jest rażącym błędem? W tym wypadku ocenie nie podlegają fakty, skądinąd w tej sprawie w większości niesporne, ale prawidłowość ich prawnokarnej kwalifikacji.

 

Jaka jest odpowiedź?

Twierdzę, że konstrukcja przyjęta przez prokuratora jest rażąco wadliwa. Prokurator generalny podejmie taką decyzję, jaką uzna za słuszną.

 

Problem leży w zagadnieniu: czy można kogoś ukarać za to, że w wyniku pomocy inne osoby odniosły korzyść?

Można, ale nie w każdym wypadku. Art. 264a kodeksu karnego mówi „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wbrew przepisom, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Mamy do czynienia z sytuacją, w której sprawca ma zamiar - w naszym wypadku - ułatwić pobyt wbrew przepisom innym osobom a czyni to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W naszym przypadku tą korzyścią miała być korzyść osobista. Tyle tylko, że prokuratura przyjmuje, że oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez osoby, którym pobyt na terytorium Polski - ułatwiały. Inaczej - korzyścią osobistą była już sama pomoc, samo ułatwienie. Tymczasem, w wypadku tego konkretnego przestępstwa, osobą, która zawsze na skutek działania sprawcy osiąga korzyść, jest sama osoba nielegalnie przebywająca na terytorium RP. Prawidłowa wykładnia normy prawnej wyklucza możliwość uznania, że pomaganie w pobycie cudzoziemcowi nosi cechy kierowania się przez sprawcę chęcią uzyskania korzyści osobistej dla kogo innego, jeśli tym kimś innym byłby sam cudzoziemiec. Nie można byłoby wówczas wskazać stanów faktycznych, w których umożliwianie lub ułatwienie pobytu byłoby bezkarne. A ustawodawca - założy, że jednak świadomie - ograniczył stronę podmiotową tego przestępstwa do zamiaru zabarwionego celem działania. Krótko mówiąc, prokuratura stanęła na stanowisku, że racjonalny ustawodawca może się jąkać. Bo istota problemu polega na tym, że ułatwienie czegokolwiek innej osobie jest już, samo w sobie, udzieleniem jej korzyści.

Czytaj w LEX:  Przekroczenie granicy i pobyt na terytorium Polski imigrantów w warunkach stanu wyższej konieczności > >

 

Na czym polegała ta pomoc, na nakarmieniu, wywiezieniu z lasu? Czy to był przemyt?

Pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje, jakoby oskarżonym zarzucono przemyt ludzi są informacjami nieprawdziwymi. Istotnie, czwórka z pięciu wycofała się z zarzutu organizowania przekroczenia granicy, gdyż nie miała na to jakichkolwiek dowodów. A wytknęły to prokuraturze sądy już w marcu 2022 roku, gdy prokuratura skierowała wobec czworga oskarżonych wnioski o tymczasowe aresztowanie. W tym procesie nie rozmawiamy o organizowaniu ani pomocy do przekroczenia granicy.

 

Z pewnością sąd rozważy argument o szkodliwości społecznej czynu. Na czym ta szkodliwość polegała. Państwo polskie było zagrożone?

Zanim dojdziemy do kwestii społecznej szkodliwości czynu, musimy wcześniej ustalić, że czyn zawiera znamiona czynu zabronionego, o czym rozmawialiśmy wcześniej. Potem rozważyć musimy, czy czyn był bezprawny. Oskarżyciel udowodnić musi, że zachowanie narusza w sposób nieakceptowalny reguły prawne, deontologiczne, moralne funkcjonujące w naszym społeczeństwie. Co - zdaniem prokuratury – stanowiło o bezprawności czynu? W wypadku jednej z oskarżonych, cytuję z aktu oskarżenia: „ Dostarczała im pożywienie oraz ubrania podczas ich pobytu w lesie, instruowała na okoliczność zatrzymania przez polskie organy ścigania, a nadto udzieliła im schronienia i odpoczynku w domu na nieustalonej posesji”. W wypadku pozostałej czwórki: „Przyjechali samochodem osobowym marki (…) w rejon granicy państwowej, skąd obrali (…), a następnie przewozili ich w głąb kraju”.

 

A w jakim stanie byli ci imigranci? To była cała rodzina?

Małżeństwo Kurdów, obywateli Iraku, w wieku lat 38 z siedmiorgiem dzieci w wieku 2, 5, 7, 10, 12 , 14 i 16 lat. Towarzyszył im 25-letni obywatel Egiptu, który został wcześniej pobity przez białoruskie służby, miał problem z poruszaniem się. W lesie przebywali kilka nocy. Wszyscy zostali wcześniej poddani procedurze push-backu przez polską Straż Graniczną. To było ich drugie przejście.

Sprawdź w LEX:  Przestępstwo umożliwienia lub ułatwienia nielegalnego pobytu (art. 264a k.k.) > >

 

W kodeksie karnym jest przepis mówiący o karaniu osób, które pomocy potrzebującym nie udzielają. Czy tu nie ma sprzeczności wewnętrznej art. 162 kk z art. 264 a) k.k. ? Czy artykuł o karaniu zaniechania pomocy osobom w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ma sens?

Oczywiście, art. 162 k.k. ma sens i wyjątkowo silny ładunek moralny. Prawodawca karny mówi, że jeśli możesz udzielić pomocy osobie będącej w bezpośrednim zagrożeniu życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu bez ryzyka narażenia się na takie samo niebezpieczeństwo, masz obowiązek prawny tak postąpić. Jeśli mówimy o bezprawności działania oskarżonych, musimy zadać sobie fundamentalne pytanie. My wszyscy, prokuratura i sąd też: jaki sposób postępowania w tej sytuacji uznamy za pożądany i zgodny z prawem? Jak powinni się zachować oskarżeni, jak każdy z nas zachowałby się w takiej sytuacji?

 

Nie pomóc! Zawiadomić służby?

Mogli odwrócić oczy albo zawiadomić Straż Graniczną. Czy w ten sposób uchyliliby zagrożenie dla życia i zdrowia tych ludzi? Tu dochodzimy do smutnej konkluzji. Nie dość, że nie uchyliliby, ale z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością zwiększyliby je. W prawidłowo funkcjonującym państwie prawnym takie zachowanie jak wezwanie służb jawi się jako oczywiste. Służby - zgodnie z prawem - powinny zapewnić tym osobom pomoc medyczną, napoić i nakarmić, a następnie wszcząć wymagane prawem procedury, czyli odebrać deklaracje ubiegania się o ochronę międzynarodową. Wiemy już jednak, że na granicy polsko-białoruskiej tak nie jest. Wiemy, że oddając te osoby Straży Granicznej oskarżeni spowodowaliby, że rodzina z siedmiorgiem dzieci i pobity już wcześniej towarzyszący im mężczyzna zostaliby – jak mówi rozporządzenie – odstawieni do granicy. A mówiąc prościej – zostaliby wypchnięci na białoruską stronę. Nie uchylono by żadnego niebezpieczeństwa.

Czytaj również w LEX:  Nielegalna imigracja z perspektywy występku umożliwienia lub ułatwienia pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej > >

 

A co mówią przepisy unijne na ten temat?

Mówimy o dyrektywie Rady z 28 listopada 2002 r., definiującej ułatwienia nielegalnego wyjazdu, tranzytu i pobytu. Art. 264a dodano do kodeksu karnego w wyniku implementacji tej dyrektywy. Dyrektywa w art. 1 oczekuje od państw członkowskich przyjęcia właściwych sankcji wobec dwóch grup osób. Pierwsza grupa to osoby, które umyślnie pomagają osobie nie będącej obywatelem państwa członkowskiego we wjeździe lub tranzycie przez terytorium państwa członkowskiego. To nas nie interesuje, bo dotyczące tego zarzuty zostały wycofane. Druga grupa to osoby, które dla korzyści finansowej umyślnie pomagają osobie nie będącej obywatelem państwa członkowskiego w zamieszkaniu na jego terytorium z naruszeniem przepisów dotyczących pobytu cudzoziemców. Na poziomie dyrektywy nie ma cienia wątpliwości, że sprawca pomagać ma dla korzyści finansowych.

 

A tu nie zachodzi taki przypadek!

Tak, ale podstawą odpowiedzialności karnej jest kodeks karny. Pojawia się jednak pytanie o to, czy dyrektywa została implementowana prawidłowo oraz pytanie – chyba istotne – o uwzględnienie jej znaczenia w procesie wykładni przepisu kodeksu karnego. To zaś kolejny argument za tym, że wolą prawodawcy unijnego i krajowego nie było penalizowanie samego udzielania pomocy.

 

Cena promocyjna: 94.06 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł