Nowe rozporządzenie UE ma zasadniczo skrócić czas i zlikwidować biurokrację przy rejestracji samochodu w innym państwie członkowskim - zachwala swą propozycję Komisja Europejska. Propozycja zakłada, że z obowiązku przerejestrowywania samochodu będą zwolnieni obywatele pracujący w innym państwie i używający samochodu służbowego, zarejestrowanego przez pracodawcę w kraju pochodzenia. Z obowiązku przerejestrowywania zwolnieni też będą studenci czasowo studiujący zagranicą.

 

Ale wobec wszystkich innych właścicieli samochodów w UE rozporządzenie utrzymuje obowiązek rejestracji samochodu, jeśli zmienia się kraj rezydencji. Rozporządzenie wyznacza jednakowy dla wszystkich państw okres sześciu miesięcy, w którym należy z tego obowiązku się wywiązać. Dotychczas każdy kraj sam wyznaczał taki okres, np. w Belgii na zmianę tablic jest trzy miesiące. Potem policja może ukarać kierowcę mandatem w wysokości około 400 euro.

 

Propozycja nie odpowiada jednak na rozpowszechnioną krytykę, że we wspólnym rynku unijnym, gdzie obowiązuje zasada swobodnego przemieszczania się, obowiązek przerejestrowania samochodu jest zbyt uciążliwy i kosztowny. To, że propozycja nie jest daleko idąca, przyznał na konferencji prasowej sam komisarz ds. przemysłu Antonio Tajani.

 

"To pragmatyczna propozycja. Jak się składa propozycję, to trzeba brać pod uwagę szanse na jej przyjęcie" - powiedział Tajani, wprost wskazując, ze kraje UE nie zgodzą się na więcej. "Okres 6 miesięcy to okres odpowiedni i akceptowalny dla państw. Potem, jak się mieszka w innym kraju, trzeba też zarejestrować w nim swój samochód" - powiedział.

 

Eksperci KE wyjaśniali, że rozporządzenie nie rozwiązuje też problemu różnych w poszczególnych krajach podatków i opłat rejestracyjnych. W 2005 roku Komisja Europejska zaproponowała dyrektywę o harmonizacji podatków samochodowych. "Ta dyrektywa utknęła w Radzie, rządy nie potrafią się porozumieć, a kwestie podatkowe wymagają jednomyślności" - powiedział ekspert KE.

 

Podobnie - przyznał - wciąż nie zharmonizowano kwestii związanych z ubezpieczeniami samochodów w UE. "W Bułgarii ubezpieczenie mojego samochodu kosztuje trzy razy taniej, ale władze Belgii odmówiły mi możliwości zachowania bułgarskiego ubezpieczyciela, kiedy przerejestrowałem samochód zgodnie z prawem. Domagają się, bym samochód ubezpieczył w Belgii. Czy tak działa wspólny rynek i swoboda przemieszczania się w UE" - pytał dziennikarz bułgarski. Ekspert KE przyznał, że propozycja rozporządzenia nie odpowiada na te konkretne problemy.

 

Według danych KE każdego roku obywatele i przedsiębiorstwa w UE przemieszczają ok. 3,5 mln pojazdów do innych państw UE i muszą rejestrować je zgodnie z przepisami krajowymi.

 

KE sama przyznaje w komunikacie prasowym, że "mają do czynienia z uciążliwą i długotrwałą procedurą administracyjną", której nie należałoby oczekiwać "na jednolitym rynku XXI wieku". Cała procedura zajmuje średnio 5 tygodni, a jej koszt dla obywateli i przedsiębiorstw to około 400 euro. To hamuje swobodę przepływu towarów, usług i pracowników, a także wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy, przyznaje KE.

 

Ale przekonuje, że jej propozycja to i tak krok naprzód, bo ograniczy obciążenia administracyjne "do absolutnego minimum". Ma być też mniej kontroli technicznych, z którymi obecnie borykają się obywatele kupujący lub sprzedający używany samochód w innym państwie UE. Ponadto, zgodnie z zasadą, że samochód powinien być zarejestrowany w państwie UE, w którym mieszka jego właściciel, pozostałe państwa członkowskie nie będą mogły wymagać od niego ponownej rejestracji pojazdu, nawet jeżeli właściciel spędza dłuższy okres na ich terytorium. To korzystne dla osób, które mają np. dom wakacyjny w innym kraju UE i regularnie tam jeżdżą.

 

Propozycja jest też korzystna dla firm zajmujących się wynajmem samochodów, bo będą mogły w okresach wakacyjnych przemieszczać samochody do innych państw UE bez konieczności ponownej rejestracji (np. korzystając z tych samych samochodów w regionie nadmorskim w lecie i w Alpach w zimie). KE przekonuje, że powinno to obniżyć ceny wynajmu samochodów.

 

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)