Czytaj: Strasburg: Ekshumacje smoleńskie naruszyły prawa rodzin ofiar >>

Dziś okazało się, że poczucia sprawiedliwości i rozumienia standardów praw człowieka przez sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie doceniła polska prokuratura. Z uporem godnym lepszej sprawy zrealizowała polityczne zapotrzebowanie i wyjęła z grobów szczątki wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie bacząc na protesty części rodzin, nie słuchając zastrzeżeń organizacji pozarządowych i wielu ekspertów.

W polskim systemie prawnym nie można było tego zatrzymać, bo tak to prawo skonstruowano, żeby decyzja prokuratury była najważniejsza. Na szczęście można jeszcze, dopuki nasze władze nie postanowią o wycofaniu Polski z porządku prawnego Rady Europy i Unii Europejskiej, odwoływać się do europejskich trybunałów. Tam niestety sprawy toczą się dość wolno, ale orzeczenia w końcu zapadają. No i jest w końcu wyrok bardzo dla Polski niekorzystny. Tylko szkoda, że niewiele on już znaczy. Bo ekshumacje sprawnie wykonano i tego nie da się już odwrócić. Zostaje tylko satysfakcja dla skarżących rodzin i ekspertów, którzy mówili prokuratorom, że tak nie można.

Ten wyrok to także istotny sygnał w kontekście pytań prejudycjalnych do Trybuału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i ewentualnych skarg sędziów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ich rozpatrywanie może trochę potrwać, ale co będzie jeśli te trybunały stwierdzą, że nie można ot tak sobie skracać kadencji i wysyłać sędziów na emerytury? Usłyszymy wtedy od tych wszystkich władz, które właśnie to robią, że europejskie wyroki szanujemy, ale przecież tego, co się stało, już cofnąć nie można?