9 czerwca odbędzie się webinarium organizowane przez Project Sunflowers i Kraków Center For International Criminal Justice (KCICJ) przy Uniwersytecie Jagiellońskim "Czy idea powołania międzynarodowego trybunału dla Ukrainy jest już martwa?". 

Aleksandra Partyk: Panie Profesorze, porozmawiajmy o specjalnym trybunale, który miałby zająć się osądzeniem zbrodni popełnianymi przez Rosję przeciwko Ukrainie. Od niemalże dwóch lat funkcjonuje Międzynarodowe Centrum Ścigania Zbrodni Agresji przeciwko Ukrainie (ICPA). Centrum ma za zadanie przygotować grunt pod przyszłe osądzanie zbrodni wojennych. Utworzenie specjalnego trybunału jest jedyną drogą do wymierzenia sprawiedliwości osobom odpowiedzialnym za zbrodnie popełniane w Ukrainie?

Piotr Hofmański: Dyskusja na temat powołania specjalnego trybunału do spraw osądzenia zbrodni agresji przeciwko Ukrainie toczy się od wielu miesięcy i ukazuje cały szereg trudności nie tylko prawnych, ale przede wszystkim politycznych, które wiążą się z tym przedsięwzięciem. Niezależnie od tego, jak zakończy się ta dyskusja, trzeba uświadomić sobie kontekst, w jakim ona się toczy. Przede wszystkim zwracam uwagę na to, że chodzi tu wyłącznie o kwestię odpowiedzialności karnej za zbrodnię agresji. Tymczasem, wśród zbrodni międzynarodowych mamy także zbrodnię ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości oraz zbrodnie wojenne. Z nimi sytuacja przedstawia się zasadniczo odmiennie. Otóż w zakresie tych trzech kategorii zbrodni jurysdykcja przysługuje Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu (MTK), ponieważ Ukraina jurysdykcję tę uznała, a ostatnio potwierdziła swoją polityczna wolę poprzez złożenie dokumentów ratyfikacyjnych Statutu Rzymskiego. Trybunał może więc orzekać w sprawach o wszystkie domniemane zbrodnie międzynarodowe z wyłączeniem zbrodni agresji, popełnione od 2014 r. na terytorium Ukrainy, niezależnie od tego, kto je popełnił, a także w sprawach o domniemane zbrodnie międzynarodowe popełnione przez obywateli Ukrainy, niezależnie od miejsca ich popełnienia. 

Link do rejestracji>>

Co ze zbrodnią agresji?

W przypadku Ukrainy, zbrodnia agresji pozostaje poza jurysdykcją MTK, ponieważ państwa zdecydowały o tym, że jej ściganie wymaga spełnienia dodatkowych warunków, w tym przede wszystkim nie tylko zgody na rozszerzenie jurysdykcji wyrażonej zarówno przez państwo napadnięte, jak i przez państwo będące agresorem. Ten warunek oczywiście nie jest spełniony. W procedurze uruchomienia jurysdykcji w sprawie o zbrodnię agresji przewidziano też szczególną rolę Rady Bezpieczeństwa ONZ, który to organ w obecnej sytuacji politycznej jest kompletnie dysfunkcjonalny.

Prokurator MTK prowadzi więc intensywne śledztwo w sprawach o domniemane zbrodnie poddane jurysdykcji Trybunału. To, że końca jego nie widać, nie wynika z ograniczeń prawnych, ale z ograniczonych politycznych możliwości efektywnego działania i braku współpracy niektórych państw. Pamiętać jednak należy, że MTK nie jest jedynym organem, który może zajmować się zbrodniami popełnionymi w Ukrainie. Jurysdykcja w tym zakresie przysługuje przede wszystkim sądom ukraińskim, które mają nawet pierwszeństwo przed MTK, a także sądom innych państw świata w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej. Jak więc widać, możliwości prawnych jest wiele. Ograniczone są faktyczne możliwości efektywnego działania.

 

Cena promocyjna: 39.8 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.7 zł


Czy specjalny trybunał mógłby orzekać zanim dojdzie do zakończenia wojny w Ukrainie?

Jurysdykcja w zakresie zbrodni prawa międzynarodowego skonstruowana jest w taki sposób, że może być wykonywana niezależnie od tego, czy do popełnienia zbrodni już doszło, czy też zbrodnicza działalność jest kontynuowana. Sens wykonywania jurysdykcji sprowadza się bowiem nie tylko do prostej retrybucji, ale polega także na dążeniu do zapewnienia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Przede wszystkim zaś ściganie zbrodniarzy międzynarodowych ma przynieść ukojenie ich ofiarom, dla których sama świadomość, że ich oprawcy są ścigani, jest niezmiernie ważna. Dlatego wydawanie nakazów aresztowania przeciwko domniemanych sprawcom okrucieństw ma głęboki sens, nie tylko symboliczny. Nawet jeżeli widoki na ich wykonanie obecnie jawią się jako mizerne. 

Utworzenie specjalnego trybunału można byłoby rozpatrywać także w charakterze symbolicznym: jako znak, że każdy agresor poniesie odpowiedzialność karną i nie pozostanie bezkarny?

I tak, i nie. Z jednej bowiem strony, rzeczywiście uruchomienie postępowania w sprawie o zbrodnię agresji, byłoby symbolicznych potwierdzeniem, że akt agresji gwałci prawo i porządek międzynarodowy i że cywilizowane kraje tego rodzaju sposobu rozwiązywania konfliktów nie akceptują. Z drugiej jednak strony, to, że nie możemy ścigać domniemanych sprawców za zbrodnię agresji, nie oznacza wcale, że pozostają oni wolni od odpowiedzialności za inne zbrodnie prawa międzynarodowego, o czym była już mowa.

 

Cena promocyjna: 39.8 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.7 zł


Kto powinien orzekać w specjalnym trybunale?

To pytanie jest przedwczesne. Jeżeli nawet specjalny trybunał do spraw osądzenia rosyjskiej agresji powstanie, co uważam za raczej wątpliwe, o wszystkim przesądzi jego statut. Do uregulowania jest wiele kwestii. Poza określeniem zakresu jego jurysdykcji, konieczne jest zdecydowanie w szeregu kwestiach instytucjonalnych, w tym w kwestii trybu powoływania (zapewne wyboru?) sędziów. Wszystko zależałoby od tego, które państwa podjęłyby inicjatywę utworzenia trybunału: państwa zrzeszone w ONZ (choć to mało realne z uwagi na trudności z pominięciem Rady Bezpieczeństwa, w której Rosja jest stałym członkiem z prawem veta), czy też państwa zrzeszone w Radzie Europy z ewentualnym wsparciem innych, czy może państwa Unii Europejskiej (jak to uczyniono w przypadku Specjalnych Izb Międzynarodowych do Spraw Kosowa).

W przeszłości funkcjonowały już specjalne trybunały do osądzenia zbrodni popełnianych w trakcie konkretnych konfliktów zbrojnych. Norymberski trybunał, który orzekał po II wojnie światowej, nie był wyjątkiem. Biorąc pod uwagę przeszłe doświadczenia, na co należy kłaść szczególną uwagę projektując rozwiązania odnoszące się do trybunału zajmującego się rosyjską agresją?

To bardzo trudne pytanie. Oczywiście, społeczność międzynarodowa powinna czerpać nauki z własnych doświadczeń i warto uniknąć błędów, na których bazowała wieloletnia krytyka, np. koncepcji, u podstaw której legło utworzenie specjalnych trybunałów powojennych, norymberskiego i tokijskiego. Ich pierworodnym grzechem było ich powołanie w celu osądzenia zaszłości, w celu odbycia sądu nad upadłym reżimem. Nam chodzi zaś o sprawiedliwość w wymiarze globalnym, to znaczy taką, która realizowana jest niezależnie od uwarunkowań politycznych. I osiągnąć to możemy, tylko tworząc trybunał na przyszłość, w celu osądzenia nie tego, co się stało, ale tego co dopiero nadejdzie. Dokładnie ta idea przyświecała powołaniu MTK, któremu powierzono globalną jurysdykcję w odniesieniu do zbrodni prawa międzynarodowego, które zostały lub zostaną popełnione po utworzeniu Trybunału, to jest po 1 lipca 2002 r. Z agresją sprawa okazała się trudniejsza z uwagi na polityczne opory wielu państw. Kiedy ostatecznie w 2010 r. (konferencja międzyrządowa w Kampali) porozumiano się w kwestii poddania zbrodni agresji jurysdykcji Trybunału, to jednocześnie stworzono taki mechanizm uruchomienia tej jurysdykcji, że rzeczą wręcz nierealną jest, aby sprawa o agresję kiedykolwiek znalazła się na wokandzie haskiej. Potem zaś, gdy Rosja napadła na Ukrainę, te same państwa, które zawarły ów kompromis, usiłują go obejść poprzez stworzenie specjalnego mechanizmu i specjalnego trybunału. Przyzna Pani, że politycznie to bardzo niekonsekwentne i trudne do zaakceptowania. Znowu bowiem chodzi o stworzenie mechanizmu, który ma zadziałać wstecz, a nie pro futuro.

Zasady odnoszące się do ścigania zbrodni agresji powinny być zmodyfikowane?

Owszem, tryb ścigania zbrodni agresji jest obecnie niedorzeczny i z pewnością trzeba go zmienić. Powinna to być jednak zmiana na przyszłość, a nie działająca wstecz. Inną jest rzeczą, że w obecnej bardzo napiętej sytuacji politycznej, jakiekolwiek porozumienie międzynarodowe, w szczególności dotyczącej kwestii tak ważnej, wydaje się mało realne. I to jest powód poszukiwania rozwiązania doraźnego, które może okazać się bardzo trudne do wypracowania.

Czytaj: Amnesty International ma dowody na rosyjskie zbrodnie w Ukrainie>>