Nie jego cena jest jednak największym problemem dla kierowców. Chodzi o to, że kurs ma trwać w sumie cztery dni, na które kierowca będzie musiał wypisać urlop.
Wyższa cena i rozbudowany program kursu mają dodatkowo zniechęcić kierowców do łamania przepisów ruchu drogowego – tak założyli autorzy.
Kurs trzeba będzie ukończyć w ciągu miesiąca od otrzymania od starosty stosownego skierowania.
Po odbyciu takiego szkolenia wszystkie punkty karne zostaną kierowcy skasowane. Znów będzie mógł prowadzić samochód, ale przez pięć lat zostanie na cenzurowanym. Jeśli w ciągu następnych 12 miesięcy ponownie zbierze 24 punkty karne, nie będzie mógł się ich pozbyć, uczestnicząc w szkoleniu. Straci prawo jazdy i ponownie będzie musiał zdawać egzaminy, tak jak kandydaci ubiegający się o uprawnienia.
Źródło: Rzeczpospolita