Była prokurator apelacyjna w Rzeszowie Anna H., oskarżona m.in. o korupcję i powoływanie się na wpływy, odpowiada przed tarnowskim sądem w procesie, który rozpoczął się w grudniu ub.r.

25 stycznia sąd przychylił się do wniosku obrony i zwolnił oskarżoną z aresztu, w którym przebywała od czerwca 2016 r. Sąd uznał, iż na obecnym etapie przewodu sądowego, po złożeniu wyjaśnień przez oskarżoną i po przesłuchaniu kluczowego świadka, nie ma podstaw do obawy, że oskarżona przebywając na wolności będzie zakłócała prawidłowy przebieg postępowania.

Zażalenie na to postanowienie złożył śląski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej, gdzie powstał akt oskarżenia w tej sprawie. Sąd nie uwzględnił w piątek tego zażalenia.

Uchylając areszt sąd zastosował wobec oskarżonej dozór policji połączony z obowiązkiem zgłaszania się raz w tygodniu na komisariacie policji w Rzeszowie, zakaz kontaktowania się bezpośredniego i pośredniego ze wskazanymi imiennie przez sąd świadkami, oraz zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu.

Była prokurator apelacyjna w Rzeszowie została oskarżona m.in. o korupcję i powoływanie się na wpływy. Na początku kwietnia ub.r. śląski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej przesłał akt oskarżenia przeciwko niej do Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości ostatecznie trafił on do Sądu Rejonowego w Tarnowie - jednak proces nie mógł się rozpocząć ze względów medycznych i logistycznych.

Oskarżona ze względu na stan zdrowia przebywała na specjalistycznym oddziale szpitalnym aresztu we Wrocławiu i zdaniem biegłych nie mogła być konwojowana na rozprawy w Tarnowie. Z kolei krakowski areszt śledczy nie dysponował miejscami na specjalistycznym oddziale swojego szpitala.

Postępowanie karne>>

W związku z trudnościami z rozpoczęciem procesu tarnowski sąd wystąpił w listopadzie ub.r. do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przeniesienie procesu do innego sądu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości. SN nie uwzględnił jednak tego wniosku. Stwierdził, że tarnowski sąd spełnia wszelkie warunki do takiego sprawiedliwego, bezstronnego i obiektywnego rozpoznania i zalecił kontynuowanie starań o rozpoczęcie procesu. Proces Anny H. rozpoczął się 15 grudnia ub.r.

W akcie oskarżenia Annie H. przedstawiono sześć zarzutów. Dwa z nich dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych - łącznie 170 tys. zł, markowych alkoholi oraz usługi budowlanej od podkarpackiego przedsiębiorcy z branży paliwowej Mariana D. W zamian za łapówki H. miała powoływać się na wpływy w instytucjach państwowych - m.in. w prokuraturze i Izbie Skarbowej - i podejmować się załatwiania dla tego biznesmena różnych spraw.

Jak informowała prokuratura, chodziło m.in. o kierowanie aktów oskarżenia w sprawach inicjowanych przez D., surowe ukaranie osób, których oskarżenia się domagał, wywierania wpływu na dyrektora Izby Skarbowej w celu uzyskania pozytywnych decyzji podatkowych, a także załatwienie pozytywnej oceny egzaminu adwokackiego dla córki D.

Kolejne dwa zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej oraz wpłynięcia w ten sposób na przebieg konkursów na stanowiska urzędnicze w ówczesnej Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie. Piąte zarzucane H. przestępstwo to przedłożenie fałszywych dokumentów w celu uzyskania 350 tys. zł pożyczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, a szóste - złożona prokuratorowi obietnica awansu w zamian za doprowadzenie do uchylenia decyzji o karze pieniężnej nałożonej na jednego z biegłych.

Anna H., która prokuratorem apelacyjnym w Rzeszowie została w grudniu 2007 r., w czerwcu 2016 r. została prawomocnie wydalona z zawodu. Podczas przesłuchań w prokuraturze nie przyznała się do winy. Grozi jej do 10 lat więzienia.

B. prokurator była jedną z ponad 20 osób podejrzanych w wielowątkowym śledztwie dotyczącym afery podkarpackiej. Prokuratura zdecydowała wyłączyć jej sprawę i skierować przeciwko niej akt oskarżenia.(PAP)