Patrycja Rojek-Socha: Jak - na podstawie informacji, które do  Biura RPO docierają - wygląda sytuacja osób osadzonych w zakładach karnych i przebywających w aresztach? 

Hanna Machińska: Informacje, które do nas docierają nie pozwalają nam na kompleksową ocenę sytuacji. Opieramy się głównie na tym co nam sygnalizują więźniowie, ich bliscy i funkcjonariusze oraz co czytamy na oficjalnych zarządzeniach Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Wiemy, że został wdrożony całkowity zakaz pracy na zewnątrz, więźniowie skarżą się, że poziom higieny jest bardzo niski, że nie przeprowadza się testów i funkcjonariusze narażają więźniów na zarażenie nie nosząc maseczek ochronnych. Tydzień przed świętami zarządzono, że funkcjonariusze kontaktując się z więźniami muszą mieć maski ochronne. 

Czytaj: Więzienia w czasie epidemii - problem z testami, zakazami, brakiem informacji>>

Jakie są zalecenia w tym zakresie WHO, czy np. Europejskiego Komitetu do Spraw Zapobiegania Torturom? 

Do tych zaleceń należy dodać Opinię Podkomitetu ds. Zapobiegania Torturom (SPT) oraz stanowisko Komisarza Praw Człowieka Rady Europy dotyczące oczywiście wszystkich więźniów w Europie. Zgodnie z nimi osoby w detencji są grupą szczególnie wrażliwą z uwagi na nakładane na nią liczne ograniczenia. Podstawowym standardem, który powinien być stosowany przez władze, jest więc ograniczanie liczby więźniów, analiza konieczności stosowania tymczasowych aresztów, zapewnienie odpowiednich standardów higienicznych, wprowadzanie zastępczych możliwości utrzymywania kontaktów z bliskimi, zachowanie proporcjonalności w zakresie nakładanych ograniczeń, respektowanie praw osób osadzonych, w tym zapewnienie składania przez nie skarg, zapewnienie opieki medycznej również poza miejscem detencji. 

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >>

 

Czyli wskazane jest wdrożenie alternatywnych środków pozbawienia wolności? 

Tak, np. dozoru elektronicznego lub innych. Zalecane jest też stosowanie diagnostyki polegającej między innymi na przeprowadzaniu testów. 

Czytaj: Dozór elektroniczny, sam wymiar kary nie wystarczy>>

Dlaczego to takie ważne? 

COVID-19, ma to do siebie, że bardzo szybko się rozprzestrzenia. Miejsca zagęszczenia osób, takie jak zakłady karne i areszty, w związku z niemożliwością pełnej izolacji z powodu np. transportów osób osadzonych czy funkcjonariuszy, którzy przemieszczają się i mają kontakty z osobami z zewnątrz, charakteryzują się tym, że łatwo może dojść do wzrostu zarażeń koronawirusem. Konieczne jest zatem zmniejszenie tam zagęszczenia osób, a tym samym zwiększenia powierzchni przypadającej na jednego osadzonego. Obecnie przykładem takich miejsc, które są również traktowane jako miejsca detencji, są domy pomocy społecznej, w których dochodzi do masowych zakażeń na skalę której nie przewidywano. 

 


Tarcza antykryzysowa zwiększa do 1,5 roku pozbawienia wolności wysokość kary, w przypadku której można stosować dozór elektroniczny. 

I to można uznać za krok w dobrym kierunku. Wiemy, że dozór elektroniczny jest przygotowany na to by objąć nim znacznie więcej osób. Jednak to nie są wystarczające działania. Do tej pory nie dowiedzieliśmy się ile testów przeprowadzono w grupie więźniów. Trudno sobie wyobrazić, że w populacji liczącej ponad 75 tys. osób są tylko pojedyncze - poinformowano nas o dwóch, przypadki zakażeń. 

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie zakładów karnych w czasie epidemii koronawirusa >

Co obecnie budzi największe wątpliwości Biura RPO, jeśli chodzi o sytuacje więźniów i osób aresztowanych? 

Odwołam się do wyników debaty, którą przeprowadziliśmy z komisją ekspertów Krajowego Mechanizmu Przeciwdziałania Torturom przy BPRO, w której uczestniczyli adwokaci, profesorowie, byli dyrektorzy zakładów karnych. Duże ich zaniepokojenie budzi fakt niestosowania wysokich standardów higienicznych w zakładach karnych, braku kontaktów lub utrudnianie kontaktów adwokatów z osadzonymi i aresztowanymi. Podawano przykłady zakładów karnych, które wprowadziły nieuzasadnione ograniczenia przedstawiania przez adwokata, który chce spotkać się z osobą osadzoną, zaświadczenia o stanie zdrowia. To są zupełnie nierealne i nie mające podstaw prawnych żądania. 

Czytaj: Koronawirus - mniej aresztów, częściej dozór elektroniczny>>

Sprecyzowano, kto ma je wystawić? 

Oczywiście lekarz, ale jak powiedziałam, co do zasady jest to obecnie praktycznie niemożliwe i nieuzasadnione. Zresztą wystąpiliśmy z pytaniem o to do Centralnego Zarządu SW. To nie jedyne informacje, które od samego początku staramy się uzyskać. Interesuje nas też to, czy i jakie środki ochronne są stosowane i  przede wszystkim, czy i ile testów zostało do tej pory wykonanych, oraz ile osób jest chorych. 

Czytaj w LEX: Dozór elektroniczny w czasach epidemii koronawirusa i regulacji z tzw. tarczy antykryzysowej oraz możliwość przerwy w wykonaniu kary pozbawienia wolności >

Brak takich informacji? 

Mimo naszych pytań do tej pory nie udało nam się tego ustalić. A chodzi nie tylko o osadzonych, interesuje nas też sytuacja funkcjonariuszy. A w zakładach karnych mamy też dużą grupę osób z niepełnosprawnościami, osób starszych, chorujących, w tym poważnie, na choroby onkologiczne. Jest możliwość zastosowania np. przerwy w karze, właśnie z powodu koronawirusa, ale to toczy się bardzo wolno. 

 

Czy w polskich więzieniach może dojść do buntu? 

Od samego początku doradzaliśmy Ministerstwu Sprawiedliwości co należy zrobić, żeby nie została powielona sytuacja, do której doszło we włoskich zakładach karnych. Podkreślaliśmy, że jeśli wprowadza się restrykcje - np. zakaz widzeń, to trzeba też wprowadzić dodatkowe - tak zwane - przywileje. I część zakładów to zrobiło: trzecia kąpiel w tygodniu, dostęp do ciepłej wody. Postulowaliśmy również inne sposoby kontaktów z bliskimi, np. zwiększenie liczby kontaktów telefonicznych czy via Skype. Bo więźniowie także są tą sytuacją zaniepokojeni, boją się o swoje rodziny. W wielu zakładach karnych te formy kontaktu zostały wprowadzone.

Wracając do testów, jakie sygnały do państwa napływają? 

Choćby takie, że nawet w przypadku osadzonych, którzy mają bardzo poważne dolegliwości, nie są przeprowadzane. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że brakuje narzędzi do przeprowadzenia testów. Niestety nie możemy tych informacji potwierdzić. Chcę odwołać się ponownie do zaleceń organizacji międzynarodowych, które mówią o konieczności gromadzenia takich danych przez krajowe mechanizmy prewencji, stałego utrzymywania przez nie kontaktów z organami krajowymi, oraz wzmocnienie komunikacji z osadzonymi np. przy wykorzystaniu środków elektronicznych. Niestety mimo rozpowszechniania przez KMP tych standardów wśród urzędów centralach, wymiaru sprawiedliwości, Centralnego Zarządu Służby Więziennej, uważamy że te kontakty, zwłaszcza z CZSW nie są wystarczające. A dziś, w obliczu pandemii musimy działać razem.