Czytaj: Rzecznik TSUE: Izba Dyscyplinarna SN nie jest niezawisłym sądem >>
 

Krzysztof Sobczak: Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził w swojej opinii, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie jest niezawisłym sądem w rozumieniu prawa Unii. Co to może oznaczać, jeśli Trybunał wyda orzeczenie w tym duchu?

Maciej Taborowski: Znajdujemy się w sytuacji precedensowej, której skutków jeszcze nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Po pierwsze, należy podkreślić, że nie jest obecnie pewne, czy pytania prejudycjalne zostaną przez TS uznane za dopuszczalne. Rząd polski domaga się, by TS odmówił odpowiedzi, ponieważ sprawy przed sądem krajowym stały się bezprzedmiotowe – sędziowie zostali przywróceni, a postępowania powinny ulec umorzeniu. Jedno z pytań dotyczy sytuacji, w której Izba Dyscyplinarna była nieobsadzona, co już w międzyczasie uległo zmianie. Rzecznik postuluje, by TS nie odpowiadał na pytania dotyczące sytuacji, w której Izba Dyscyplinarna nie była obsadzona, a odpowiedział na pytania dotyczące jej statusu w świetle standardów prawa UE.

Jeżeli natomiast TS odpowie na pytania, co wydaje się prawdopodobne, a Trybunał podtrzyma to, co jest w opinii rzecznika generalnego, to będzie oznaczało, że proces nominacji sędziów do Izby Dyscyplinarnej, a pośrednio też do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, był nieprawidłowy w świetle standardów Unii Europejskiej. Bo te kryteria, do których nawiązał rzecznik, odwołują się do konieczności posiadania przez Krajową Radę Sądownictwa atrybutu niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Jeśli KRS nie spełnia wymogów i podobnie proces nominacji sędziów, to w efekcie sędziowie zostali nominowani bez spełnienia wymogów unijnych.

 I co wtedy? Ci sędziowie są sędziami, a te izby sądami w rozumieniu prawa unijnego? Teraz wydają wyroki.

Tu zaczyna się zasadniczy problem, co do którego nie możemy dziś z całą pewnością powiedzieć, co się będzie działo. Bo ci sędziowie rozstrzygają sprawy z zakresu prawa unijnego, ale też takie, które tego elementu nie mają. Jeśli popatrzymy na dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości, to ono działa w zakresie stosowania prawa unijnego. W świetle prawa unijnego te izby nie powinny więc rozstrzygać spraw z elementem unijnym. Nie są sądem w rozumieniu prawa Unii, bo nie spełniają tych standardów. Natomiast pozostanie pytanie w odniesieniu do tej części krajowej, czy te izby będą mogły orzekać.

 

Ale nawet gdyby odpowiedź na to pytanie była pozytywna, to można sobie wyobrazić, że w kraju członkowskim UE są sądy zajmujące się tylko sprawami krajowymi. Jeśli są takie sprawy, które nie mają i nie mogą mieć związku z przynależnością państwa do Unii Europejskiej.

Ma pan rację, że to byłaby dziwaczna sytuacja. Także sytuacja niepożądana, która stwarzałaby chaos. Pojawiłoby się wtedy pytanie, jak daleko sięga prawo unijne, by z tą sytuacją coś zrobić, niezależnie od wymogów konstytucyjnych, czy tych wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

 W tym kontekście warto przypomnieć, że przed Trybunałem Sprawiedliwości toczy się jeszcze inne postępowanie, dotyczące postępowań dyscyplinarnych (pytania prejudycjalne sędziego Tulei oraz sędzi Maciejewskiej), w których uczestniczy Rzecznik Praw Obywatelskich.

Podczas rozprawy przed Wielką Izbą TSUE nasza argumentacja była taka, że sędzia państwa członkowskiego nie może być sędzią europejskim tylko w połowie. My mówimy, że w momencie gdy ustawodawca powierza sędziemu rozpatrywanie spraw z elementem unijnym, to wtedy on zaczyna być w całości objęty ochroną tego artykułu 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej pod kątem niezawisłości sędziowskiej. Ta niezawisłość nie może być podzielna – na sprawy z elementem unijnym i bez takiego elementu. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich w całości status takiego sędziego ma odpowiadać standardom unijnym. Gdyby uznać, że ten standard dotyczący sędziego jest podzielny, to należałoby uznać za dopuszczalne, by w sprawach poza zakresem zastosowania prawa UE państwo mogłoby działać wobec takiego sędziego bez konieczności spełnienia kryteriów unijnych. Na przykład: wywierać na niego nacisk, czy podejmować jakieś nieprawidłowe działania wobec takiego sędziego, które mogłyby mieć wpływ na jego orzekanie, także np. efekt mrożący sięgający również spraw z elementem unijnym.

                                                                           Mechanizmy ochrony praworządności państw członkowskich w, Maciej Taborowski

 Jeżeli więc Wielka Izba Trybunału potwierdzi ten sposób rozumowania, to oznaczać to będzie, że ci nieprawidłowo powołani sędziowie nie mogą w ogóle zasiadać w tych izbach, a nie tylko, że nie mogą orzekać w zakresie zastosowania prawa unijnego. Ale to nie będzie prosta sprawa, ponieważ wyrok Trybunału zderzy się z kompetencjami wyłącznymi państwa członkowskiego w zakresie nominacji sędziów. Trybunał nie powie, jak to ma być zorganizowane prawidłowo, może tylko oceniać efekty tych krajowych działań pod kątem standardów unijnych.

Można sobie wyobrazić taką sytuację, że będziemy mieli Sąd Najwyższy nie uznawany przez Trybunał Sprawiedliwości i inne organy Unii Europejskiej?

Tak, te dwie izby, które są przedmiotem postępowania, po wyroku Trybunału, jeżeli byłby po linii Rzecznika Tancheva, będą niewidoczne z perspektywy prawa unijnego. Nie będą spełniały wymogów, więc nie będą mogły zadawać Trybunałowi pytań prejudycjalnych, nie będą uczestniczyły we współpracy sądowej w ramach Unii Europejskiej. To będzie poważny problem praktyczny. Jeśli nie nastąpią w tej dziedzinie jakieś zmiany i te izby będą rozstrzygać sprawy, w tym z elementami unijnymi, co jest bardzo realne, to następnym krokiem będą postępowania wszczynane przez Komisję Europejską przeciwko Polsce. Że powierza się tym izbom rozstrzyganie spraw z elementami unijnymi, a one nie spełniają standardów unijnych. Narusza się więc prawo unijne. Konsekwencją takiego postępowania mogą już być kary pieniężne.

Czyli należy spodziewać się dalszego ciągu tej historii?

Tak może być, jeśli w Polsce nie dojdzie do zmian uwzględniających to spodziewane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości.