Spór rozpoczęła decyzja wydana w 2007 r. przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie uznania za naruszające zasady konkurencji umowy ubezpieczenia grupowego na życie pracowników.
Polegało to na nadużyciu pozycji dominującej na rynku, która jest zakazana przez art. 82 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - (obecnie  art. 102). Przepis ten mówi, że "niezgodne z rynkiem wewnętrznym i zakazane jest nadużywanie przez jedno lub większą liczbę przedsiębiorstw pozycji dominującej na rynku wewnętrznym lub na znacznej jego części, w zakresie, w jakim może wpływać na handel między Państwami Członkowskimi."

Naruszenia konkurencji przez PZU
Chodziło o to, że w 1992 r. PZU uchwalił ogólne warunki umów dotyczące pracowniczych ubezpieczeń grupowych na życie. Warunki te zawierały zapis mówiący, że pracodawca musi uiszczać składki jeszcze trzy miesiące od czasu  rezygnacji z ubezpieczenia przez pracownika. Co więcej musiała być zgoda pracownika na wypowiedzenie, mimo, że nie był on stroną umowy zawartej między Zakładem Ubezpieczeń a  pracodawcą.
PZU został ukarany przez prezesa Urzędu karą 50 mln 357 tys. zł, z tym, że podzielono ją na dwie części, co zdaniem prezesa Urzędu miało charakter technicznego wyliczenia. Pierwsza kara wynosiła 33 mln zł i obejmowała okres od 1992 r. do wejścia Polski do Unii Europejskiej. Druga kara dotyczyła praktyk stosowanych po 2004 r. i wynosiła 17 mln zł.
Sądy obu instancji uznały decyzję prezesa UOiK za słuszną. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 17 września 2015 r. stwierdził, że Zakład ponosi winę umyślną, gdyż mimo zaleceń i decyzji prezesa Urzędu prowadził postępowania przeciwko pracodawcom, którzy wstrzymali się od uiszczania składek w okresie wypowiedzenia.

Argumenty PZU i prezesa UOKiK
PZU wystąpiło do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną twierdząc m.in, że kara jest nieadekwatna w stosunku do naruszenia, a ponadto nałożona dwa razy za ten sam czyn. Ponadto - jak twierdziła radca prawny Wiesława Boruń - przedawnienie roszczenia nastąpiło już w 2005 roku.
Jak dowodziła przedstawicielka Urzędu radca prawny Beata Cebula praktyka antykonkurencyjna PZU naruszyła prawa innych uczestników rynku. PZU w chwili wydawania decyzji przez prezesa zajmowało 90 proc rynku, a pozostałe podmioty posiadały nie więcej  niż po 2 proc. udziałów.
W rezultacie praktyk PZU pracownicy przez okres wypowiedzenia nie mieli ochrony, a ciężar ryzyka spoczywał na pracodawcach - podkreślała radca prawny Elżbieta  Modzelewska, reprezentująca uczestników, czyli pracodawców kilku przedsiebiorstw.

SN: rozbieżne kryteria nałożenia kary
Sąd Najwyższy doszedł do wniosku, że sposób obliczenia kary nałożone na PZU budzi wątpliwości, czy nie naruszono zasady ne bis in idem (nie można orzekać dwa razy w tej samej sprawie).
Jak stwierdził sędzia prof. Andrzej Wróbel sprawa ma charakter unijny, europejski. Trybunał UE musi rozważyć art. 50 Karty praw Podstawowych, który zawiera zakaz orzekania dwa razy tej samej sprawy, ale także przepisów wydanych przez Radę Europy.
- Sąd Najwyższy dostrzega niespójność między orzecznictwem Trybunału UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w zakresie postępowania antykonkurencyjnego - powiedział prof. Wróbel.
Przesłanki ochrony zasady ne bis in idem są różne w tych Trybunałach. Część wyroków uznaje, że przesłanką jest tożsamość stanu faktycznego, a część, że ważna jest tożsamość interesów.

Czytaj też>>- https://sip.lex.pl/#/act/69028305

Sygnatura akt III SK 39/16, postanowienie SN z 26 września 2017 r.