Komornik zastała panią Katarzynę wychodzącą z domu, ze słojem malin w rękach. Nie pomogły tłumaczenia, że dług jest nie jej, że od ośmiu lat ma rozdzielność majątkową z mężem.
kobieta odszukała umowę, którą podpisała z mężem osiem lat temu. - To poświadczenie rozdzielności majątkowej. Pani komornik wzięła dokument do ręki i stwierdziła, że i tak przystępuje do czynności komorniczych. I zaczęła zabierać mi przetwory do samochodu - mówi.
Z wyliczeń pani Katarzyny wynika, że komornik zarekwirowała 58 słoików syropu malinowego, 22 z przecierem pomidorowym, 27 z ogórkami kiszonymi, 6 z miodem i 13 z grzybami marynowanymi. - To były przetwory głównie z myślą o moim 8-letnim dziecku. Jest alergikiem i nie wszystko może jeść. Dlatego robię przecier i ogórki na zupy. Maliny, które hoduje w ogródku, są potem świetne na przeziębienie - opowiada.
Krajowa Rada Komornicza zachodzi w głowę, jak to mogło się stać. - Też się zastanawiam, na jakiej zasadzie komornik wyceniła przetwory - przyznaje rzecznik rady. Więcej: Gazeta.pl>>>