Andrzej Seremet mówił, że od początku będzie dążył do rzeczywistego uniezależnienia prokuratury od wpływów politycznych. - Prokuratura dopiero będzie niezależna. Nie chodzi o rzeczywistą ocenę, ale także o to, jaki obraz funkcjonuje w społeczeństwie. Do tej pory, ze względu na połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, wszelkie nominacje były kojarzone politycznie.
- Ja dostrzegam wśród prokuratorów postawy asekuracyjne, kunktatorskie. Głębokość tych postaw była dla mnie zaskoczeniem. Prokuratorzy wyczekują na to, co nastąpi "u góry" zamiast zakończyć sprawy aktem oskarżenia bądź umorzeniem - dodał argumentując konieczność przeprowadzenia zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu prokuratury. - Nie jestem naiwny, to się nie zmieni w tydzień, ale przykład musi iść z góry - zastrzegł.
Nawiązując do głośnych spraw prowadzonych przez CBA, Andrzej Seremet stwierdził, że nie powinno się wykorzystywać słabości ludzkich i prowokować ich do popełnienia przestępstwa. Powiedział też, że za jego czasów nie będzie takich "pokazów" jak "multimedialna" konferencja prasowa Jerzego Engelkinga, która miała pokazać, jak doszło do przecieku w aferze gruntowej.