Za głosowało 388 posłów, przeciw było 25, a pięciu wstrzymało się od głosu. Wcześniej Sejm odrzucił wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję.

Projekt został w trybie nagłym wniesiony do parlementu, a premier Mateusz Morawiecki prosił o zajęcie się nim w trybie pilnym. Został on więc wprowadzony jako pierwszy punkt do porządku obrad zwołanego na środę nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. 

Uchwalona już ustawa zakłada uchylenie w całości m.in. art. 55a uchwalonej w styczniu przez Sejm noweli o IPN; przepis ten stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grzywny lub więzienia grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Do szybkiego uchwalenia zmian zachęcał posłów premier Mateusz Morawiecki. Ale jednocześnie chwalił ustawę i podkreślał korzyści, jakie ona przyniosła. - Ta ustawa, swojego rodzaju wstrząs, był potrzebny. Dlatego cały świat zaczął rozmawiać o tym, dlatego dzisiaj mamy przynajmniej tyle, że nikt na świecie nie będzie mówił bezkarnie "polskie obozy śmierci"  - mówił w środę rano w Sejmie. 

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiedział jeszcze przed głosowaniem w Sejmie, że jeśli nowelizacja ustawy o IPN zostanie uchwalona przez posłów, to jeszcze na środowym posiedzeniu zajmie się nią Senat.