PKW podała w poniedziałek 17 listopada tylko cząstkowe wyniki wyborów samorządowych. Przyczyną opóźnienia były kłopoty z systemem informatycznym. W systemie ujawnił się m.in. problem polegający na niemożliwości wydruku protokołów z niektórych komisji obwodowych. Przedstawiciele PKW zapewniali, że błąd ten może opóźnić ustalenie oficjalnych wyników wyborów najwyżej o kilka godzin.
Czytaj: PKW podaje częściowe wyniki; nadal kłopoty z systemem>>>

Dodawali też, że programiści pracują nad jego wyeliminowaniem. Na późniejszej konferencji prasowej PKW wiceprezes firmy Nabino, która dostarczyła PKW system do podliczania wyników głosowania, Maciej Cetler przekonywał, że błąd systemu informatycznego nie ma wpływu na obliczenia wyników głosowania ani na czas ich podliczania. Ostatecznie we wtorek nad ranem PK ogłosiła, że system jest sprawny. Zapowiedziała też, że do końca dnia podane zostaną pełne wyniki wyborów.
Więcej:
PKW: informatyczny system wyborczy już w pełni sprawny>>> 

Tymczasem jednak politycy wielu opcji oraz media przypuścili silny atak na Państwową Komisję Wyborczą.
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS złoży projekt zmian w Kodeksie wyborczym m.in. w kwestii sposobu liczenia głosów. Ponadto, według niego, sytuacją, do której doszło w związku z wyborami samorządowymi, m.in. problemami z systemem informatycznym PKW, powinien zająć się parlament.
Pojawiły się też sugestie by za te problemy rozliczyć członków PKW. - Tylko prezydent - na uzasadniony wniosek prezesa instytucji, która wskazała danego sędziego do PKW - może odwołać członków komisji lub jej szefa. Zdaniem konstytucjonalisty Marka Chmaja odwołanie sędziego PKW mogłoby nastąpić tylko w przypadku naruszenia obowiązków, co dotąd nie nastąpiło. Więcej>>>