Podczas najbliższego posiedzenia (8-9 maja) Senat ma zająć się nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, której głównym założeniem jest wybór 15 członków/sędziów Rady przez sędziów, a nie jak obecnie przez Sejm. Nowi mają zastąpić obecnych po ogłoszeniu wyników wyborów. Pozostaje jednak pytanie, czy nowelę podpisze prezydent. To jeden z kroków do naprawy sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, ale nie jedyny, bo nadal pozostaje kwestia sędziów powołanych przy udziale obecnej Rady. Prof. Bodnar w rozmowie z Prawo.pl podkreślał, że pierwszą rzeczą, którą trzeba przesądzić na twardo, to absolwenci Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. - Oni, czy nam się to podoba, czy nie, nie mieli innej KRS. Tylko ten organ, jaki by nie był, mógł ich rekomendować do pełnienia funkcji sędziowskiej. I trudno ich w tym momencie, w jakikolwiek sposób rozliczać za to, że dostali nominację sędziowską. Oni nie mieli żadnego wyboru - mówił.

Czytaj: Wymiar sprawiedliwości w naprawie - czas rozliczyć tych, którzy go psuli >>

Natomiast jeżeli chodzi o sędziów, którzy awansowali lub prawników, którzy zostali powołani na stanowiska sędziowskie do sądów, to jak powiedział, skłania się do tego, by ponownie przeprowadzono konkursy. - W mojej ocenie zapewni to sprawiedliwość, zwłaszcza w kontekście osób, które przez te lata nie startowały w konkursach, nie godząc się na to, by w takich okolicznościach ubiegać się o wyższe stanowiska służbowe. Jeśli przyjmiemy metodę konkursową, to oznacza to, że te osoby zostaną z automatu cofnięte na poprzednie stanowiska. Tu może być istotna rola MS, bo w tym czasie cofnięcia neo-sędziów mogą rozwiązywać problemy administracyjno-efektywnościowe, które pojawią się w sądownictwie poprzez delegacje ministerialne. W jego ocenie osoby "spoza zawodu" powinny pozostać w systemie do zakończenia konkursów.

Nowe konkursy wstrzymane, stare się toczą

Warto też przypomnieć, że jedną z pierwszych decyzji nowego ministra było wstrzymanie obwieszczeń o konkursach sędziowskich. - Neo-KRS pracuje dalej nad konkursami ogłoszonymi wcześniej, a także tymi ogłoszonymi przez SN oraz dotyczącymi NSA - mówił Bodnar.

Na problem z powołaniem sędziów przez neo-KRS wskazywał i SN, i trybunały międzynarodowe. W uchwale składu połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r., sygn. akt BSA I‑4110-1/20, przyjęto w szczególności, że nienależyta obsada sądu w rozumieniu art. 439 par. 1 pkt 2 k.p.k. albo sprzeczność składu sądu z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt 4 k.p.c. zachodzi, gdy w składzie sądu bierze udział osoba powołana na urząd sędziego w sądzie powszechnym albo wojskowym na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, jeżeli wadliwość procesu powoływania prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Analiza uzasadnień wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka prowadzi do analogicznych wniosków. Przy czym orzecznictwo ETPCz, m.in. wyrok w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce (wyrok z 23 listopada 2023 r.; skarga 50849/21) wskazuje na systemowy problem powołań sędziowskich z udziałem tzw. neo-KRS. Tyle że jak podkreślają nieoficjalnie sami sędziowie, wskazując też na pogłąbiające się braki kadrowe w sądach - powołanie sędziego w obecnie ukształtowanej procedurze konkursowej, jaka ona nie jest, jest jedyną możliwością przewidzianą przez polskie prawo.

Czytaj: Prof. Bodnar: KRS utraciła gwarancje niezależności od władzy ustawodawczej >>

Efekt mrożący? Sędziowie się wycofują

Widać jednak, że sędziowie, a przynajmniej ich część, zaczęła się wycofywać z konkursów prowadzonych przed obecną KRS. Zgodnie z przepisami kandydat biorący udział w konkursie na wolne stanowisko sędziowskie może wycofać swoją kandydaturę. Wycofanie kandydatury nie wymaga przedstawiania jakiegokolwiek uzasadnienia, ani nawet kierowania pisma do Krajowej Rady Sądownictwa. Z technicznego punktu widzenia dokonuje się go przez internet, w systemie elektronicznym obsługującym procesy nominacyjne, przez kliknięcie w pole „wycofaj zgłoszenie” i zatwierdzenie decyzji. Konsekwencją wycofania kandydatury jest niezwłoczne wydanie przez Krajową Radą Sądownictwa decyzji o umorzeniu postępowania odnośnie do tego kandydata, stosownie do art. 41 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa.

- W Sądzie Okręgowym w Krakowie, gdzie aktualnie orzekam na podstawie delegacji ministerialnej, pracuje około 40 sędziów powołanych na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw. W toku jest jeszcze kilka konkursów na wolne stanowiska sędziowskie w Sądzie Okręgowym w Krakowie - mówi sędzia Tomasz Partyk obecnie orzekający w Sądzie Okręgowym w Krakowie.

Jak dodaje, część kandydatów wycofała się jednak w ostatnim czasie z konkursów na wolne stanowiska sędziowskie. - Według mojej wiedzy wszystkie te osoby uzyskały bardzo dobre lub celujące oceny wizytatorów i pozytywne lub wyróżniające opinie kolegium sądu okręgowego. W części przypadków były to osoby, które nie miały kontrkandydatów, a w pozostałych przypadkach byli to kandydaci bardzo dobrze przygotowani pod względem merytorycznym do orzekania w sądzie okręgowym biorący udział w takich konkursach - dodaje.

 

Standardy etyczne wygrywają, ale w sądach zapaść

Sędziowie co do zasady dobrze oceniają takie decyzje. - Zachowania sędziów wycofujących się z konkursów należy ocenić pozytywnie. Świadczą o ich standardach etycznych i umiejętności przedłożenia interesu ogólnego nad własnymi ambicjami zawodowymi. Wycofanie się z praktycznie „wygranego” konkursu, na samym jego finiszu, motywowane brakiem chęci udziału w wątpliwej prawnie procedurze konkursowej, wobec wątpliwości prawnych, zasługuje na uznanie i szacunek. Oczywiście w tym kontekście nie sposób nie wspomnieć o znacznej liczbie sędziów, którzy kierując się poczuciem praworządności, przez okres ostatnich kilku lat w ogóle nie zgłaszali swoich kandydatur w konkursach na wolne stanowiska sędziowskie - mówi jeden z warszawskich sędziów.

Sędzia Partyk zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Biorąc pod uwagę bardzo trudną, a w niektórych sądach, np. w Sądzie Okręgowym w Krakowie, gdzie orzekam, wręcz katastrofalną sytuację, zwłaszcza w pionie cywilnym, brak nowych powołań na stanowiska sędziowskie niewątpliwie jest i będzie poważnym problemem. Aktualne obciążenie sędziów w naszym sądzie, w wydziale cywilnym, jest ogromne. W niektórych przypadkach referaty przekraczają 500 spraw. Biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy tych spraw, praktycznie trudno wyobrazić sobie, by sędziowie byli w stanie je rozpoznać w rozsądnym czasie. Potrzebujemy natychmiastowej, znacznej pomocy orzeczniczej, wsparcia asystentów, dodatkowych etatów urzędniczych - mówi.

I dodaje, że jeżeli nowych konkursów na stanowiska sędziowskie szybko nie będzie, nastąpi zapaść, zwłaszcza w wielkomiejskich sądach okręgowych. - Tych braków kadrowych nie da się w nieskończoność „łatać” delegacjami; zresztą każda taka delegacja oznacza automatycznie osłabienie innego sądu – tego, w którym dotychczas orzekał sędzia delegowany. Potrzebne są pilnie przemyślane zmiany systemowe, w tym również usprawnienie procedur (np. wyeliminowanie obowiązku przepisywania do uzasadnienia wyroku w ramach ustaleń faktycznych treści dokumentów, które znajdują się w aktach, czy też wprowadzenie możliwości ograniczenia uzasadnień wyroków w powtarzalnych sprawach, w których istnieje utrwalona linia orzecznicza, np. w sprawach kredytów frankowych, do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa) - podsumowuje.