To była pierwsza w historii nowej Izby Dyscyplinarnej SN sprawa obwinionego sędziego rozpatrywana przez dwóch sędziów i jednego ławnika: Adama Tomczyńskiego - jako przewodniczącego, a także - Tomasza Przesławskiego i ławnika Włodzimierza Pawlaka.

Sędzia Piotr C. z Sądu Rejonowego w Koszalinie z Wydziału Cywilnego został obwiniony o przewlekłość postępowania i niepisanie w terminie uzasadnień do orzeczeń. Opóźnienie w sporządzeniu uzasadnień sięgały 21- 69 dni.

Przewlekłość, polegająca na niepodejmowaniu żadnych czynności wynosiła od pół roku do 1,5 roku.

Obciążenie pracą ponad normę

Sędzia Piotr C. od października 2009 r. orzekał w Wydziale X Karnym Sądy Rejonowego, a od 1 lipca 2012 r. przeszedł do orzekania w Wydziale I Cywilnym tegoż Sądu na swoje życzenie. Otrzymał bieżący tam wpływ, jednocześnie w tym dniu w jego referacie w Wydziale Karnym pozostawało łącznie 135 spraw. Tych spraw mu nie odebrano.

Czytaj: SN: sędzia wykluczony z zawodu za błędy

Co więcej - prezes sądu 15 sierpnia 2012 r. zlecił, by Piotr C. przejął sprawy sędziego T.K. Zatem - referat obwinionego wzrósł do 345 spraw w wydziale. Tego też dnia, w referacie karnym pozostawały obwinionemu 74 sprawy, w tym 61 z rep. K. i był to również jeden z największych referatów w Wydziale Karnym.

Na dzień 31 stycznia 2013 r. sędzia Piotr C. miał 449 spraw cywilnych oraz 20 spraw karnych.  Tymczasem pozostali sędziowie tego sądu mieli po 200-300 spraw.

Kara nagany i przeniesienie

Sąd Dyscyplinarny I instancji orzekł w tych sprawach dwie kary: naganę i przeniesienie na inne miejsce służbowe.

Pierwszy raz rozpatrywał te sprawę Sąd Najwyższy 26 kwietnia 2017 r. Uchylił wtedy wyrok Sądu I instancji. według SN w sprawach dyscyplinarnych trzeba wykazać zawinienie w popełnieniu przewinienia, gdyż odpowiedzialność sędziego jest odpowiedzialnością typu karnego, a więc konieczna jest wina, chociażby nieumyślna.

 


Słusznie uznał sąd I instancji, że nadmiernym obciążeniem sędziego było powierzenie mu jednocześnie obowiązków orzeczniczych w dwóch wydziałach, tj. karnym i cywilnym, przez co nierealnym i niewykonalnym stawało się niezwłoczne podejmowanie czynności w każdej sprawie, tak by nie dopuścić do zbędnej zwłoki w rozpoznaniu sprawy.

Sąd Dyscyplinarny pominął jednak milczeniem te właśnie okoliczności, a które jak wynika z zeznań świadka były jedynym powodem zmniejszenia dopiero w marcu 2013 r. o 130 spraw referatu cywilnego obwinionego - dodał (sygnatura SNO 4/17).

Sprawa wróciła do sądu II instancji, a ten złagodził kary. Orzekł wobec obwinionego naganę i upomnienie. To orzeczenie nie spodobało się sędziemu i dlatego wniósł kasację.

Wyłączenie nowych sędziów SN?

Jeszcze przed otworzeniem przewodu Piotr C. wniósł o wyłączenie wszystkich sędziów Izby Dyscyplinarnej i nowych sędziów SN. Przedstawił opinie ekspertów sporządzonych na zlecenie Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" świadczące o tym, że konkurs na wakujące miejsca w SN, ogłoszony przez Prezydenta jest nieważny, w związku z brzmieniem art 144 ust. 2 Konstytucji.

Przewodniczący składu sędzia Tomczyński uznał, że kopie opinii ekspertów nie są dowodem w sprawie i zwrócił je obwinionemu. Ale wniosku o wyłączenie - nie. Po negatywnym rozpatrzeniu wniosku o wyłączenie sędziów (przez kogo, nie podano) przystąpiono do rozpatrywanie sprawy merytorycznie.

To prezes sądu zawinił

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Piotr Boguszewski stwierdził, że skandalicznym było przeniesienie sędziego do innego wydziału. Obciążenie sprawami - ogromne, ale - do opanowania.

Sam obwiniony Piotr C. przypomniał, że gdy pracował w Wydziale Karnym nie było przewlekłości, ani skarg stron. W referacie, który mu pozostał miał sprawy karne liczące 500 tomów.

 


SN utrzymuje wyrok w mocy

Sąd Najwyższy przyznał, że obciążenie sprawami obwinionego było duże. Jednak zarzuty naruszenia prawa - potwierdziły się.

- Nadanie klauzuli wykonalności to czynność techniczna i może być wykonana od ręki, a nawet tego obwiniony nie czynił - wyjaśniał sędzia sprawozdawca Tomasz Przesławski. - Wierzyciel musiał czekać na klauzule pół roku, a powinna być wydana w 3 dni. Takie postępowanie powoduje istotne szkody - dodał.

Czytaj: Strasburg: Polska trzy razy skazana za przewlekłość

SN podkreślił, że sędzia Piotr C. nie wykazał szczególnej staranności w pracy. I obciążył go winą za opóźnienia, gdyż były one za duże. Gdyby dotyczyło to 3-4 spraw nikt by nie wystąpił ze sprawą dyscyplinarną. Słusznie Sąd Dyscyplinarny I instancji stwierdził, że obwiniony działał w zamiarze ewentualnym, czyli winę ponosi.

 

Sygnatura akt II DSS 11/18, wyrok II Izby dyscyplinarnej SN z 10 grudnia 2018 r.