Obwionionym jest sędzia z Radzynia Podlaskiego, przewodniczący wydziału karnego w miejscowym sądzie rejonowym. Sędzia w 2009 roku wydał zarządzenie o przymusowym doprowadzeniu do odbycia kary jednego ze skazanych. Mężczyzna trafił za kratki, bo sędzia nie zauważył, że sąd wstrzymał wykonanie kary. W efekcie skazany bezprawnie spędził za kratkami 36 dni.
Tadeusz Ch. odpowiadał za jazdę rowerem na podwójnym gazie. Został skazany na karę ograniczenia wolności. Miał pracować społecznie, ale się do tego nie kwapił, dlatego sąd zamienił mu to na karę zastepczą, czyli 135 dni pozbawienia wolności. Sęk w tym, że sąd chciał dać mężczyźnie jeszcze jedną szansę i czasowo zawiesił wykonanie tego restrykcyjnego wyroku. Sędzia Stanisław T. adnotacji o zawieszeniu wykonania kary nie zauważył i skazany trafił za kratki.
Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów, dowody w tej sprawie nie budzą wątpliwości. - Sędzia wydając zarządzenie nie przeczytał treści postanowienia sądu w przedmiocie wstrzymania tej kary - dowodził rzecznik, sędzia Artur Ozimek. Wnioskował o karę dyscyplinarną w postaci zwolnienia z zajmowanej funkcji.
Decyzja o karze dla sedziego ma zapaść 1 lutego.

Źródło: Tokfm.pl