Czytaj: TK: Wybór przez Sejm sędziów do KRS konstytucyjny, odwołanie do NSA nie>>
 

Krzysztof Sobczak: Przepis umożliwiający odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego od uchwał KRS dotyczących wyłaniania kandydatów na sędziów SN jest niekonstytucyjny - stwierdził w poniedziałek Trybunał Konstytucyjny. Natomiast przepisy, na podstawie których Sejm dokonuje wyboru sędziów - członków KRS są według TK zgodne z konstytucją. Co oznacza to orzeczenie?

Krystian Markiewicz: Orzeczenie nie jest jednoznaczne. Jeśli Trybunał Konstytucyjny frontalnie odrzuciłby prawo odwołania od uchwał KRS do sądu, to pokazałby tym orzeczeniem, że jest jakimś nowym Trybunałem, ponieważ zakwestionował swoje dotychczasowe orzecznictwo w tym zakresie. Bo we wcześniejszych wyrokach Trybunał stwierdzał, że naruszeniem konstytucji jest brak możliwości efektywnego odwołania się od decyzji Krajowej Rady Sądownictwa do sądu. To było niekonstytucyjne według dotychczasowego orzecznictwa.

Niekonstytucyjna jest możliwość po prostu odwołania się od takiej decyzji, czy odwołania się do NSA? A na przykład możliwość odwołania się do Sądu Najwyższego byłaby zgodna z konstytucją?
Nie znamy jeszcze dokładnego brzmienia orzeczenia, ale z ustnego uzasadnienia sędziego sprawozdawcy można wywnioskować, że gdyby ustawa przewidywała możliwość odwołania się do decyzji KRS do Sądu Najwyższego, to Trybunał uznałby to za zgodne z konstytucją.

Dlaczego akurat Sąd Najwyższy miałby być lepszym adresatem odwołania niż Naczelny Sąd Administracyjny?
Być może autorzy tego orzeczenia mają do Sądu Najwyższego po zmianach, jakie zaszły w nim w ostatnich miesiącach, większe zaufanie. Szczególnie do dwóch tzw. nowych izb.

 


Ale ustawa przewiduje odwołanie do NSA. Co się stanie, gdy wyrok Trybunału Konstytucyjnego wejdzie w życie?
Nie będzie możliwości odwołania się do NSA, ale nie będzie też takiej możliwości w odniesieniu do Sądu Najwyższego, bo ustawa o KRS tego nie przewiduje. Moim zdaniem te wszystkie procedury, które zostały przeprowadzone dotychczas są ważne, a czynności podjęte przez NSA skuteczne. Procedury te nadal trwają. Również skuteczne, co wymaga podkreślenia, są odwołania odrzuconych przez KRS kandydatów do NSA, a także pytania prejudycjalne skierowane w tych sprawach do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dopiero po wejściu tego wyroku w życie można będzie uznawać, że kandydaci nie mają prawa do odwołania do NSA od decyzji KRS.

Ale z orzeczenia Trybunału wynika, że prawo do jakiegoś odwołania powinno być?
Tak rozumiem ten wyrok, a to oznaczać będzie istnienie luki prawnej. Bo możliwości odwołania się przez kandydata na sędziego do NSA już nie będzie, a bez nowelizacji ustawy nie będzie też możliwości odwołania się do innego sądu. Kompetencji się nie domniemuje, zwłaszcza że w tym wypadku byłoby to oczywiście sprzeczne z celem wprowadzanych zmian.W praktyce oznaczać to będzie brak możliwości prowadzenia procedury powoływania sędziów.

Ja ustne uzasadnienie sędziego sprawozdawcy zrozumiałem tak, że z obecnie obowiązującej ustawy o KRS wynika prawo do odwołania do Sądu Najwyższego, a nie do NSA. Jest w ustawie taki zapis, czy to tylko interpretacja ustawy? Czy TK może ogłosić interpretację ustawy?

Uważam podobnie. TK chyba nie zakwestionował w ogóle odwołania, ale tylko odwołanie do NSA. Zresztą absolutnym kuriozum byłoby, gdyby nie przysługiwało tylko odwołanie w konkursie na stanowisko sędziów Sądu Najwyższego, a takie zagwarantowane byłoby w konkursie na stanowisko sędziów sądów rejonowych i w innych sądach powszechnych. Oczywiście, Trybunał nie jest od interpretowania ustawy, od tego są sądy. Trybunał co najwyżej może uznać przepis za konstytucyjny lub nie, przyjmując odpowiednie jego rozumienie. Trybunał jest tzw. negatywnym ustawodawcą, pozytywnym cały czas jest Sejm i Senat.

Zaskoczony pan jest tym wyrokiem?
Pytanie tylko czy wyrokiem. Przypominam o zastrzeżeniach co do składu wydającego wyrok, które skutkować mogą nieistnieniem orzeczenia. Odnosząc się do treści orzeczenia, to nie jestem zaskoczony. Wydaje mi się jednak, że trybunał przekombinował. Według mnie w wystąpieniu Krajowej Rady Sądownictwa z wnioskiem do Trybunału i w wydanym właśnie wyroku chodzi o wyeliminowanie z procedury powoływania sędziów jakiegokolwiek środka odwoławczego.
To spodziewane orzeczenie, które zmierza do tego, żeby procedura powoływania sędziów miała wyłącznie charakter polityczny. Bo za takie uznaję obecnie ogłoszenie przez prezydenta lub Ministra Sprawiedliwości o wolnym stanowisku sędziowskim, wszczynające ten proces, potem decyzję KRS, która jest obecnie organem politycznym, jak i decyzję nominacyjną prezydenta. Jeśli nie będzie w tym procesie środka odwoławczego, to nie będzie w nim udziału żadnego czynnika pozapolitycznego. A więc stawiam taką tezę, w tej sytuacji proces nominacyjny sędziów jest już tylko procesem politycznym.
A dodatkowym argumentem, że tak właśnie jest, jest także niedawna uchwała KRS, że do jej decyzji  wskazujących prezydentowi kandydatów na sędziów nie są konieczne uchwały organów samorządu sędziowskiego akceptujące kandydatów na sędziów, lub sędziów kandydujących do sądów wyższych instancji. Jeśli nie ma tych dwóch elementów, czyli opinii samorządu i możliwości odwołania się do sądu, to pozostają tylko decyzje polityczne.