O decyzji kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu poinformowała we wtorek rzeczniczka sądu apelacyjnego sędzia Elżbieta Fijałkowska.
"Uznaliśmy, że kryterium stażu pracy, które było brane pod uwagę przy podejmowaniu tej decyzji, należy zastosować wobec sędziów nie z jednego, a z obu wydziałów karnych Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto w Poznaniu" – powiedziała.
"Problem braku sędziów w wydziale gospodarczym nadal jednak istnieje i prezes będzie musiał tę kwestię rozważyć ponownie" – dodała Fijałkowska.
W ubiegłym tygodniu po informacji o przeniesieniu sędzi Smagi-Leśniewskiej z wydziału karnego do gospodarczego poznańskiego sądu, posłowie Platformy Obywatelskiej przekonywali, że wpływ na przeniesienie miała jej decyzja o niezastosowaniu aresztu wobec Józefa Piniora.
Pinior, w PRL jeden z najważniejszych działaczy opozycji na Dolnym Śląsku, senator PO poprzedniej kadencji, wraz z 10 innymi osobami został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod koniec listopada ub. roku. Za zarzucaną mu korupcję i płatną protekcję grozi mu do 8 lat więzienia. Po zatrzymaniach poznański wydział zamiejscowy PK wnosił o aresztowanie byłego senatora, jego asystenta Jarosława Wardęgi, oraz biznesmena Krystiana S. Wniosek o areszt śledczy uzasadniali obawą matactwa procesowego. 1 grudnia 2016 r. sędzia Smaga-Leśniewska nie zgodziła się z argumentami prokuratury i oddaliła jej wniosek o zastosowanie aresztu wobec Piniora i dwóch pozostałych mężczyzn.
W ub. wtorek rzecznik PO Jan Grabiec zażądał w tej sprawie informacji od ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Jego zdaniem podjęte przez przenoszoną sędzię postanowienie ws. braku aresztu dla Piniora "wywołało wściekłość w obozie władzy i samej prokuratury", a decyzję krytykował także Ziobro. Grabiec pytał również, czy decyzja o przeniesieniu sędzi została podjęta przez prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, czy była "realizacją planu ministra Ziobro".
Słowom tym zaprzeczył jednak kategorycznie rzecznik MS Sebastian Kaleta. Odpowiadając na to pytanie, podkreślił, że "Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma nic wspólnego ze sprawą". "Zgodnie z prawem taką decyzję podejmuje prezes sądu po zasięgnięciu opinii kolegium Sądu Okręgowego" - powiedział Kaleta. (PAP)