- Dokument ten jest koronnym argumentem przeciw tym, którzy uważali, że tylko rządy są w stanie skutecznie decydować o przyszłości Internetu. Przyjęli go wszyscy interesariusze. Nie jest wiążący, ale wyznacza bardzo konkretne kierunki działania – podkreślił minister Rafał Trzaskowski, którey reprezntował w Sao Paulo Polskę.
W dwudniowym spotkaniu w Brazylii wzięło udział ok. 850 ekspertów. NETmundial był spotkaniem wszystkich zainteresowanych rozwojem i sposobem zarządzania Internetem. Zorganizowane zostało z inicjatywy Brazylii – katalizatorem były informacje ujawnione przez Edwarda Snowdena o skali inwigilacji w sieci. Jednak to nie jedyny powód – sposób zarządzania siecią jest ważny, bo Internet jest dziś kluczowy dla rozwoju gospodarczego, innowacyjności a także sytuacji politycznej i praw człowieka.
Przyjęty na zakończenie konferencji dokument zawiera także mapę drogową przyszłej ewolucji zarządzania internetem. Zapisano w niej konkretne terminy na usprawnienie „Internet Governance Forum” oraz przekazanie nadzoru nad realizowaniem funkcji IANA wspólnocie wielostronnej - procesy te mają zakończyć się w 2015 roku.
Pełny tekst dokumentu: http://netmundial.br/wp-content/uploads/2014/04/NETmundial-Multistakeholder-Document.pdf

Polska broni prywatności w sieci
- Najważniejsze, że przedstawiciele rządów, organizacji międzynarodowych, korporacji, świata nauki i organizacji pozarządowych usiedli razem i pracowali nad kompromisem. Mimo, że to niewiążący prawnie dokument, wyznacza on jednak kierunek zarządzania Internetem w taki sposób, aby był on otwarty i przejrzysty w swoim funkcjonowaniu oraz gwarantujący przestrzeganie wolności obywatelskich w sieci - powiedział minister Trzaskowski.
Z informacji przedstawionych przez Ministerstwo Administracji i Cypryzacji wynika, że Polska zabiegała w Sao Paulo w szczególności o to, by zmienić lub usunąć kontrowersyjne sformułowanie o masowej inwigilacji. Z początkowego brzmienia tekstu wynikało bowiem, że dopuszczalna może być masowa inwigilacja, przechwytywanie i gromadzenie danych „zgodne z prawami człowieka i demokratycznymi wartościami”. Polska broniła stanowiska, iż "masowa inwigilacja" z definicji nie może być zgodna z prawami człowieka i wartościami demokratycznymi.
Rządy prawa i wartości demokratyczne państw stanowią bowiem - czytamy w  dokumencie -  że przechwytywanie danych lub inwigilacja może być dopuszczona tylko według szczegółowych i ściśle określonych zasad:
- musi być konkretna podstawa prawna ustanawiająca granice kompetencji organów ścigania i zapewniająca niezbędną ochronę praw obywatelskich;
- wykorzystanie mechanizmów nadzoru musi odbywać się pod kontrolą sądu;
- jest dopuszczalna tylko w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa i tylko przeciwko konkretnej osobie;
- mechanizm stosowany musi być zgodnie z zasadą proporcjonalności i tylko na określony czas (nie w nieskończoność).

Jak podkreśla szef MAC, zapis udało się usunąć. W końcowej wersji dokumentu przyjęto ostatecznie zapis, który mówi tylko o potrzebie przeglądu praktyk związanych z masową inwigilacją. Prawo do prywatności musi być chronione – czytamy w dokumencie, a nasza prywatność nie może być przedmiotem arbitralnej albo nielegalnej inwigilacji.

Dokument podkreśla zasadę, że prawa człowieka muszą być przestrzegane w sieci tak samo jak poza nią.

Dostępność
Dokument podkreśla też wagę dostępności serwisów internetowych do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Powinny one tak jak wszyscy cieszyć się zasobami sieci – stwierdza.
- Polsce zależało na tym, by wysokie standardy dostępności, które wprowadziliśmy w naszym prawie i teraz je wdrażamy dla naszych obywateli, były reguła globalną – podkreśla minister Trzaskowski.

Wielostronny kompromis
Jak podkreślał minister Rafał Trzaskowski, sposób prac nad dokumentem był wyjątkowy: Wszyscy podkreślają, że to pionierskie doświadczenie - niedoskonałe, ale unikalne, bo z udziałem tak wielu rożnych interesariuszy. Dlatego osiągnięcie kompromisu wcale nie było łatwe. - Ostateczny dokument nie jest perfekcyjny, taka jest cena kompromisu – podkreślał Trzaskowski.
Z ostatecznej wersji usunięto zapisy o neutralności sieci, ponieważ nie ma jeszcze zgody na poziomie globalnym do co tej zasady. Zgodzono się, jednak, ze warto dalej rozmawiać na ten temat na innych forach.

Dokument – i co dalej
Nie wszyscy podzielali także entuzjazm co do efektów spotkania – zgodnie z oczekiwaniami rządowe delegacje z Chin, Rosji i Iranu dążyły do tego, by wzmocnić rolę rządów w zarządzaniu Internetem. Po zaprezentowaniu ostatecznej wersji dokumentu Rosja poinformowała, że nie zgadza się z nim i nie będzie stosować jego zapisów. Podpisania dokumentu odmówiła także Kuba, a Indie zapowiedziały, że skonsultują go najpierw z interesariuszami w kraju.
Także niektórzy przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego nie byli zadowoleni z dokumentu końcowego, bo brakuje w nim zapisów o neutralności sieci, a te o prywatności są za słabe. Podkreślają jednak wagę dalszych wspólnych prac.
- Chcemy, by dokument końcowy omówili z nami wszyscy zainteresowani w Polsce – mówi minister Trzaskowski. - Potrzebujemy dalszych dyskusji w kraju, także po to, by głos Polski w globalnych dyskusjach był lepiej słyszalny. Te dyskusje są podstawą niekrępowanego rozwoju internetu.

MAC zapowiada spotkanie podsumowujące NETmundial jeszcze w maju.