Stowarzyszenie przeprowadziło monitoring funkcjonowania sądownictwa dyscyplinarnego w 10 wybranych samorządach zawodów zaufania publicznego, działających na podstawie ustaw bazujących na artykule 17 Konstytucji, którego punkt 1 zobowiązuje te samorządy do sprawowania pieczy nad wykonywaniem zawodu przez ich członków. Z analizy wynika, że są w tej grupie samorządy rzetelnie wypełniające ten obowiązek ale też takie, w których niewadliwe orzeczenia stanowią rzadkość.
Monitoringiem objęto zawody: notariusza, komornika, rzecznika patentowego, farmaceuty, biegłego rewidenta, kuratora sądowego, lekarza, lekarza weterynarii, pielęgniarki, architekta. Nie analizowano sytuacji w samorządach adwokatów i radców prawny, ponieważ jak stwierdził prezes Stowarzyszenia dr Piotr Pomianowski, on jest radcą prawnym a współpracujący z nim kolega adwokatem.
Jak poinformowano podczas wtorkowej konferencji prasowej, wyniki monitoringu nie są optymistyczne. Wynika z niego, że wyroki sądów dyscyplinarnych są bardzo łagodne. Jak podkreślają autorzy raportu, nie spotkali się z żadnym wyrokiem, który mogliby uznać za rażąco surowy. Do tego bardzo rzadko stosowane są kary eliminacyjne. Na przestrzeni kilku przeanalizowanych lat (2011 – 2015, w przypadku części samorządów udało się zdobyć dane tylko do 2014 r.) odnotowano tylko 10 kar pozbawienia prawa wykonywania zawodu we wszystkich tych zawodach. Z tego najwięcej – 4 przypadki – w samorządzie kuratorów sądowych i po trzy u rzeczników patentowych i notariuszy. W pozostałych samorządach nie było takich przypadków.
Wiesław Kozielewicz
Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów, prokuratorów, adwokatów, radców prawnych i notariuszy>>>
Jak podkreślają organizatorzy monitoringu, syntetycznym wskaźnikiem aktywności dyscyplinarnej samorządów zawodów zaufania publicznego jest liczba osób wykonujących dany zawód przypadająca na jedno orzeczenie. Najniższa ta liczba jest w samorządzie biegłych rewidentów (68), co może sugerować dużą surowość tego samorządu wobec swoich członków. Z kolei najwyższa jest w samorządzie pielęgniarek, gdzie na jedno orzeczenie dyscyplinarne przypada 6367 osób wykonujących ten zawód. Wysokie wskaźniki „surowości” są też u lekarzy weterynarii (177), notariuszy (179). W samorządzie architektów wskaźnik ten wynosi 362, u farmaceutów 423, u kuratorów sądowych 442, u rzeczników patentowych 587, a u lekarzy 1117. – Czy tak duże dysproporcje w liczbie postępowań i wyroków dyscyplinarnych w różnych samorządach to skutek tak dużego zróżnicowania liczby popełnianych wykroczeń, czy raczej różnego podchodzenia do tych spraw w tych samorządach – zastanawia się dr Piotr Pomianowski.
Jako ilustrację zbyt liberalnego podejścia przez większość samorządów do wykroczeń dyscyplinarnych ich członków, autorzy raportu podawali przykłady kar ich zdaniem rażąco niskich. I tak np. lekarz, który nie udzielił pomocy uczestnikom kolonii w kolizji drogowej został ukarany przez lekarski sąd dyscyplinarny tylko upomnieniem. Inny lekarz dostał naganę za dokonanie nielegalnego zabiegu przerwania ciąży i doprowadzenie do masywnego krwotoku. Również naganą ukarany został lekarz wystawiający zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy mimo zakazu wykonywania zawodu. Także naganę otrzymała pielęgniarka za niedopełnienie obowiązków nadzoru nad procedurami zapobiegającymi szerzeniu się infekcji, co skutkowało zarażeniem 53 osób wirusem HIV. Podobnie naganą ukarany został lekarz weterynarii, który jako pracownik inspekcji weterynaryjnej poświadczał nieprawdę w dokumentach urzędowych, co w konsekwencji mogło skutkować narażeniem zdrowia i życia ludzi. A architekt za podrobienie dokumentu uprawniającego do wykonywania funkcji architekta, i faktyczne jej wykonywanie, został ukarany tylko upomnieniem.
Jak mówił Piotr Pomianowski, samorządowe sądy dyscyplinarne tłumaczą często łagodny wymiar kary tym, że osoby obwinione miały już postępowanie przed sądem powszechnym, które zakończyło się ukaraniem. – Można więc spytać w tej sytuacji, czy w ogóle jest sens prowadzenia postępowania dyscyplinarnego i za dość poważne przewinienia związane z narażeniem czyjegoś zdrowia, a czasem wręcz pozbawienia zdrowia, wymierzać kary o wymiarze symbolicznym - podkreślił.
Na bazie wniosków z przeprowadzonego monitoringu Stowarzyszenie ProCollegio postuluje ograniczenie liczby sądów dyscyplinarnych tam gdzie są one zbyt zdecentalizowane (np. w zawodach pielęgniarki, kuratora i weterynarza); wpisanie kar pieniężnych do katalogu kar tych zawodów, gdzie ich nie ma (architekt, aptekarz, kurator sądowy), a także wydłużenie terminów przedawnienia. Jak mówią autorzy raportu, zbyt długie terminy przedawnienia powodują, że w przypadku wielu przewinień w ogóle nie dochodzi do ukarania ich sprawców. Postulują też wymuszenie na samorządach dopełniania obowiązku publikowania orzeczeń dyscyplinarnych, co obecnie jest rzadkością.
Stowarzyszenie powstało na przełomie 2007 i 2008 roku z inicjatywy grupy studentów Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego; prowadzi działania z zakresu kontroli obywatelskiej i wspiera rozwój społeczeństwa obywatelskiego.