To dalszy ciąg sprawy, która zapoczątkowała serię sądowych pytań o standardy orzekania w Polsce. Najpierw sąd z Irlandii wystąpił do Trybuanłu Sprawiedliwości UE z pytaniem prejudycjalnym, czy ma wydać poszukiwanego do Polski, skoro są zarzuty, że niezależność sądów i niezawisłość sądów jest w tym kraju ograniczana. I powołał się na decyzję Komisji Eurpejskiej o wszczęciu przeciwko Polsce procedury z artykułu 7. Traktatu UE. Trybunał w orzeczeniu z 25 lipca br. odpowiedział, że każdy sąd stojący przed takim dylematem ma to ocenić sam, zadając w tym celu pytania sądom i ewentulanie innym instytucjom w kraju, którego to dotyczy.

Czytaj: Irlandzki sąd spyta unijny trybunał, czy w Polsce jest praworządność >>

Sąd pyta o niezawisłość w Polsce

Sąd z Irlandii wystąpił więc z takimi pytaniami do Sądu Okregowego w Warszawie, który wystawił ENA. Odpowiedzi udzieliła prezes tego sądu Joanna Bitner, która napisała, że sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie są niezawiśli, w zakresie działalności orzeczniczej podlegają ustawom i orzekają w rzetelnych procesach. I dodała, że w Rzeczypospolitej Polskiej, będącej demokratycznym państwem prawnym, organy władzy publicznej działają tylko na podstawie i w granicach prawa. - Zasada ta dotyczy jakiegokolwiek przejawu wykonywania władzy publicznej - podkreśliła.

 




Czytaj: Warszawa: Prezes SO wyjaśnia irlandzkiemu sądowi, że niezawisłość nie jest zagrożona >>

Irlandczycy nie dowierzają

Odpowiedź ta chyba nie ustatysfakcjonowała irlandziego sądu, bo przesłał on do Warszawy kolejny list z pytaniami. Ale tym razem życzy sobie, by odpowiedzi udzielił sędzia, który wystawił ENA za przebywającym w Irlandii podejrzanym.
Nie wiadomo jakie były motywy tej decyzji, ale być może do irlandzkich sędziów dotarła informacja, że podobną odpowiedź dla sądu w Hiszpanii w rzeszowskim sądzie przygotowała sędzia, która wystawiła ENA. Być może też wiedzą, że jest to odpowiedź diametralnie różna od tej z Warszawy. Jej autorka z jednej strony zapewnia, że decyzję o tym nakazie podjęła w sposób niezawisły i tak generalnie orzekają polscy sędziowie, ale dodała, że wprowadzone ostanio zmiany w ustawach sądowych zwiększają możliwość wpływu władzy wykonawczej na sądy, co może ograniczać ich niezależność.
Być może też irandzcy sędziowie zapoznali się z wypowiedzią prezesa rzeszowskiego SO, który opinie swojej podwładnej nazwał publicystycznymi i zapowiedział wysłanie do Hiszpanii własnej oceny sytuacji.

Czytaj: Rzeszów: Dwa przekazy o praworządności dla hiszpańskiego sądu >>

W każdym razie sąd z Irlandii nie ma zaufania do wyjaśnień prezes SO w Warszawie i czeka na odpowiedź sędziego od tej konkretnej sprawy. A jest nim Piotr Gąciarek, który jest znanym krytykiem zmian wprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości. Ostatnio kandydował do Sądu Najwyższego, by - jak sam podkreślał - przetestować tę procedurę i potem zaskarżyć ją do NSA.

Można się więc spodziewać, że jego odpowiedź będzie inna niż pani prezes. No i będzie to kolejny dowód na to, że w Polsce są dwie opinie o stanie sądownictwa - jedna rządu i związanych z nim prezesów, a druga sędziów. Można się tylko domyślać, którą wersję przyjmą. Gorzej będzie, jeśli uznają (sędziowie z Irlandii, Hiszpanii, Holandii - bo sądy z tych państw skierowały już takie pytania) Polskę za państwo, w którym obowiązują dwa porządki prawne.