Wyrok Sądu Rejonowego w Białymstoku jest nieprawomocny.

Sprawa dotyczy umieszczania na jednym z łomżyńskich forów internetowych filmów i wpisów obrażających mieszkających w Łomży Czeczenów. Oskarżony, który pracował w strzeżonym ośrodku dla uchodźców, miał to robić przez blisko dwa lata, zarzuty postawiono mu po zweryfikowaniu numeru IP komputera. Mężczyzna został oskarżony o nawoływanie do nienawiści wobec czeczeńskich uchodźców oraz znieważanie ich na tle rasowym, narodowościowym bądź wyznaniowym.

Zdaniem prokuratury wpisy były "obraźliwe" dla narodu czeczeńskiego. W jej ocenie poprzez treść wpisów można też wskazać, że oskarżony uważa naród czeczeński za naród niższej wartości.

Oskarżony nie przyznał się do zarzutów. Jego adwokat uważał, że to nie on zamieszczał wpisy, gdyż z jego komputera korzystały także inne osoby. Zdaniem adwokata wpisy w internecie, będące przedmiotem sprawy, nie nawoływały do nienawiści na tle narodowościowym czy religijnym, ale ich treści były przejawem wolności słowa.

Jak powiedziała w poniedziałek sędzia Alina Krejza-Aleksiejuk, zdaniem sądu to oskarżony zamieszczał wpisy na forum internetowym, a nie inne osoby, które miały dostęp do komputera. Dodała, że osoba, która zamieszczała wpisy, znała problem uchodźców bądź pracowała w ośrodku dla uchodźców i miała kontakt z uchodźcami. (Funkcjonariusz był starszym sierżantem w strzeżonym ośrodku dla uchodźców w Białymstoku. Obecnie, do uprawomocnienia się wyroku, jest zawieszony w służbie - PAP.)

Sędzia mówiła też, że z raportu przygotowanego przez biegłą lingwistkę wynika, iż nie wszystkie wpisy nawoływały do nienawiści lub znieważały społeczność czeczeńską. Jako przykład podała użyte w nich słowa: "pasożyty", "darmozjady" czy "ścierwa", które - jak dodała - używane są publicznie, w publikacjach prasowych.

W ocenie sądu cała sprawa dotyczy także "dwóch kolidujących ze sobą praw". Z jednej strony prawa narodowości czeczeńskiej do poszanowania ich odrębności narodowej, z drugiej - jak dodała sędzia - prawa oskarżonego do wolności wypowiedzi. "Wskazane prawa są prawami podstawowymi" - dodała.

Krejza-Aleksiejuk mówiła, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazał w swoich orzeczeniach, że wolność słowa dotyczy nie tylko wypowiedzi i opinii dobrze przyjmowanych, ale też tych wypowiedzi, które są "szokujące lub przeszkadzają". "W ocenie sądu wypowiedzi oskarżonego, choć w niektórych momentach mają mocny charakter, noszą charakter opinii dopuszczalnych" - powiedziała.

Zdaniem sądu skoro niektóre słowa były tak trudne, że sąd musiał zasięgnąć opinii biegłego, to tym bardziej oskarżony nawet w ostrzejszych wypowiedziach "nie musiał wiedzieć, że mają one taki czy inny charakter". W ocenie sądu samo postępowanie jest wystarczającą karą dla oskarżonego.