Sąd w piątek uwzględnił zażalenie złożone przez obrońcę byłego wiceministra finansów w rządzie PO-PSL i b. szefa Służby Celnej, któremu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła w marcu zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery hazardowej. Czytaj: CBA zatrzymało b. wiceministra finansów, ale aresztu nie będzie>> Nie wnioskowała wtedy o areszt, a zastosowała wobec niego tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe, zabezpieczenie majątkowe i nakaz powstrzymywania się od działalności zawodowej związanej z udzielaniem porad i konsultacji w zakresie urządzania i prowadzenia gier hazardowych i zakładów wzajemnych. Wcześniej jednak Kapica został zatrzymany przez CBA i przewieziony do Białegostoku. Sąd stwierdził, że w postanowieniu o zatrzymaniu prokurator w sposób bardzo ogólnikowy podniósł, iż podejrzany kontaktował się z osobami, z którymi mógł podejmować działania zmierzające do ustalenia korzystnych wersji zdarzeń. Sąd podzielił pogląd obrońcy, iż - skoro prokurator widział przesłanki wskazujące na utrudnianie przez podejrzanego śledztwa poprzez ustalanie wspólnej wersji z innymi osobami - to mógł wprowadzić zakaz kontaktowania się z nimi, czego jednak prowadzący śledztwo nie zrobił. Jak powiedziała koordynator biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku sędzia Beata Wołosik, sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które przemawiałyby za zasadnością ocenianej czynności, a prokuratura żadnych konkretnych przesłanek nie wykazała. (ks/pap)
Sąd krytycznie o zatrzymaniu Jacka Kapicy
Nie było racjonalnych powodów dla sięgnięcia po tak drastyczny środek przymusu - tak Sąd Rejonowy w Białymstoku uzasadnił swoje postanowienie, w którym za niezasadne uznał zatrzymanie przez CBA byłego wiceministra finansów.