- Nie spodziewałem się aż takiej kwoty, ale 12 tys. zł też nie. To za mało, będę się odwoływał - komentował po wyroku w toruńskim sądzie okręgowym 56-letni technik mechanizacji rolnictwa. - Pobyt w więzieniu zszargał mi opinię, bo Mędrzyce to mała wieś, nie mówiąc o zdrowiu. To był dla mnie szok. Do dziś, gdy o tym myślę, jestem nerwowy.

Traumę wzmogło to, że M. nigdy wcześniej nie miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości. Wiódł spokojne życie, aż tu 3 czerwca 2009 r. do drzwi jego mieszkania zapukało dwóch policjantów i oświadczyło, że zabierają go, bo rozesłano za nim list gończy. - Powtarzałem, że jestem niewinny, że to nieporozumienie, pytałem, o co chodzi, ale nikt niczego mi nie wyjaśnił. To co czułem jest nie do opisania - wspominał w sądzie. Więcej>>>