Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich brała udział w niedawnym XXIV Zwyczajnym Zebraniu Delegatów Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. W swoim wystąpieniu skierowanym do zgromadzonych sędziów nawiązywała m.in. do roku 65 kiedy zdawała egzamin sędziowski. Podkreśliła, że wyniosła z tego okresu pamięć sędziów, bardzo przyzwoitych ludzi, uwikłanych w trudną sytuację, którzy walczyli o ocalenie swojej integralności. 

Czytaj: Prof. Łętowska: Koszulka pomnika nie bezcześci, ale kontekst ma znaczenie>>
 

Dostaliście trochę danajski dar - mizerną władzę

W ocenie profesor Łętowskiej, obecnie sędziowie mają podobny problem. Są w centrum kryzysu konstytucyjnego, który jest po części przez nich wywołany.  - A dlatego, że w 1997 r. kiedy uchwalono Konstytucję, uczyniono sądy jedną z trzech władz, w trójpodziale władzy i przyjęto koncepcję, że te władze się równoważą i wzajemnie się kontrolują. Dowartościowano w ten sposób sądy. To było trochę danajski dar. Razem z przyjemnością zaliczenia do władzy, przyszło niestety to coś co w tej chwili spowodowało kryzys polegający na tym, że państwo macie władzę, a ona wygląda zewnętrznie mizernie, bo decydować możecie na sali sądowej, ale też w skali ogólnej? - pytała. 

Zobacz w LEX: Sędzia wobec wyzwań współczesności >

Zaznaczyła, że sędziowie mają jednak władzę nad treścią prawa dzięki wypracowywaniu standardów.  - Standard jest czymś niezwykle ważnym, uchybienie mu  my rozumiemy jako uchybienie przepisom, uchybienie Konstytucji. Ale proszę zwrócić uwagę, w tej chwili wpisuje się w działalność Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu pytanie prejudycjalne dotyczące zaburzenia standardów w Polsce. Na przykład pytanie prejudycjalne,  które postawił w swoim czasie sąd w Siemianowicach, który zakwestionował postępowania nakazowe wobec konsumentów. Standard okazał się być nieeuropejski. Państwo też doznajecie sami, na własnej skórze zakłócenia standardu, standardu niezawisłości i komfortu sprawowanej - w najlepszej wierze - swojej własnej pracy - mówiła. 

Zobacz w LEX: Immunitet sędziego >

 


Ratunkiem swoista Etikettenschwindel? 

Zdaniem prof. Łętowskiej problemem sędziów staje się legalizm dyskryminacyjny - polegający na tym, że prawo bywa używane czasami nie w tym celu, w którym jest zadeklarowane, tylko by "wywołać presję".  Przyznaje, że może to być szczególnie destrukcyjne dla sędziów, bo mają w ręku instrument - prawo -pod fałszywą etykietą, który okazuje się być swoistą Etikettenschwindel (manipulacją). 

- Gra etykietami w rękach prawnika może stać się czymś co - uwaga - ocala czasami jego własną integralność. Wspaniali sędziowie z moich czasów, których pamiętam, ocalili swoją integralność dzięki czemuś, czego nie zrozumiano na Zachodzie, a co w rzeczywistości od strony rzemiosła było Etikettenschwindel. Na Zachodzie przekazano, że w okresie realnego socjalizmu prawnicy i sędziowie w Polsce ulegli presji takiego superformalizmu, mówiąc że oni sami to nic nie mogą tylko są ustami ustawy. A to nie do końca było tak. Chodziło o ocalenie odrobiny własnej samodzielności, w bezpiecznej przystani, które im stwarzało powołanie się na tekst ustawy - wyjaśniała. 

Zobacz w LEX: Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziego >

Dodała, że nie chodzi jedynie o powołanie się na zapis ustawy, ale na to co on oznacza w systemie prawa, w nawiązaniu do Konstytucji.  - To nie jest coś co jest szkołą wolnego prawa, stosowaniem prawa w sposób dowolny. To jest coś co jest czytaniem tekstu - powiedziała. 

Kluczem rzemiosło i odpowiedzialność za słowo

Prof. Łętowska mówiła, że władzą sędziów jest to, że potrafią rozumować, wyprowadzać, napisać i uzasadniać - w taki sposób, żeby to było spójne a nie tylko "orzekam bo orzekam". 

 

Podkreśliła, że sędziowie powinni wykorzystywać to, że nauczyli się mówić publicznie i by edukowali obywateli, wyjaśniali im zawiłości prawne.  - Proponowałabym zwrócić uwagę żeby starać się nauczyć się do takiego stopnia biegłości w rzemiośle, żeby odczytanie ustawy nie mogło w niczyich oczach budzić wątpliwości, że rzekł to sam ustawodawca. Jest to możliwe, tylko wymaga wysiłku - dodała.