Jak informuje PAP, na mocy sądowego wyroku, gazeta ma napisać, że Rymar nie brał udziału w opisywanej transakcji, że nie był w klubie tenisowym "wiceprezesem ds. organizacyjno-prawnych", jak go opisano - lecz jedynie wiceprezesem ds. organizacyjnych, zaś sprawy prawne klub powierzył zewnętrznej kancelarii. W sprostowaniach i odpowiedziach ma się też znaleźć wyjaśnienie, że nie ma podstaw do nazywania transakcji mianem "podejrzanej".
"Rzeczpospolita" ma przeprosić mec. Rymara
Jak informuje PAP, na mocy sądowego wyroku, gazeta ma napisać, że Rymar nie brał udziału w opisywanej transakcji, że nie był w klubie tenisowym "wiceprezesem ds. organizacyjno-prawnych", jak go opisano - lecz jedynie wiceprezesem ds. organizacyjnych, zaś sprawy prawne klub powierzył zewnętrznej kancelarii. W sprostowaniach i odpowiedziach ma się też znaleźć wyjaśnienie, że nie ma podstaw do nazywania transakcji mianem "podejrzanej".