O tym, że rząd zajmie się podsumowaniem prac zespołu, premier poinformowała w ubiegłym tygodniu w Zielonej Górze, przed posiedzeniem sztabu antykryzysowego w Zielonej Górze, poświęconemu sytuacji po przejściu nad Polską orkanu Ksawery.
"Po wydarzeniach w sierpniu na Pomorzu i w Kujawsko-Pomorskiem, rząd podjął decyzję o przeglądzie wszystkich tych aktów prawnych, które dotyczą sytuacji klęskowych i kryzysowych. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak stanął na czele zespołu, który taką analizę przeprowadził. Na najbliższym posiedzeniu rządu, we wtorek będzie podsumowanie prac zespołu i będziemy podejmowali decyzje o wprowadzeniu ewentualnie zmian i korekt w tych systemach" - zapowiedziała Szydło.
Wśród członków Międzyresortowego Zespołu do oceny funkcjonowania systemu ratownictwa i zarządzania są m.in. ministrowie: rolnictwa i rozwoju wsi, cyfryzacji, energii, infrastruktury i budownictwa.
W pracach brali też udział szefowie służb: Państwowej Straży Pożarnej, Policji i Straży Granicznej oraz przedstawiciele Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Zadaniem zespołu było przeanalizowanie przebiegu działań w zakresie monitorowania zagrożeń, ostrzegania i powiadamiania ratunkowego, działań ratowniczych oraz zarządzania kryzysowego na poziomie województw, powiatów i gmin. Zespół miał przygotować sprawozdanie i rekomendacje dotyczące np. nowelizacji aktów prawnych, czy innych dokumentów.
Minister Błaszczak na początku września mówił, że trwają prace nad nowym systemem ostrzegania oraz Ustawą o Ochronie Ludności i Obronie Cywilnej. Głównym celem projektowanej ustawy jest prawne uregulowanie systemowych kwestii związanych z ochroną ludności i obroną cywilną. Ustawa w sposób jednolity i jasny ma określić kompetencje i obowiązki organów władzy i administracji publicznej, m.in. zadania ochrony ludności, organy administracji publicznej właściwe w zakresie ochrony ludności, organizację wykrywania zagrożeń oraz powiadamiania, ostrzegania i alarmowania oraz planowania ochrony ludności i obrony cywilnej. Projekt ma niebawem trafić do uzgodnień międzyresortowych.
"Zależy nam na tym, aby nowy system ostrzegania ludności działał ekspansywnie, a nie był tylko uzależniony od tego, czy ktoś pobierze aplikację na telefon. Obecnie ostrzeżenia dostępne są dla użytkowników, którzy zainstalują aplikację RSO. Docelowo chcemy, żeby komunikat o zagrożeniach docierał do wszystkich osób znajdujących się na określonym obszarze" – mówił wówczas szef MSWiA.
Komenda Główny Państwowej Straży Pożarnej Leszek Suski w rozmowie z PAP pod koniec sierpnia br. mówił, że system ostrzegania i alarmowania ludności, który ma pojawić się w Polsce, został opracowany i przetestowany przez Holandię; ostrzeżenia mają trafiać do użytkowników bez konieczności posiadania aplikacji.
Suski wyjaśnił, że każdy, kto znajdzie się w zasięgu nadajnika, będzie otrzymywał ostrzeżenie oraz instrukcje, jak postępować w sytuacji zagrożenia. Informacje będą się pojawiały także na "paskach" w telewizji oraz w radiach cyfrowych, np. w samochodach. Ostrzeżenia będą także zawierać grafiki. Zapewnił, że w dalszym ciągu będą działać syreny alarmowe, które będą modernizowane.
System ostrzegania i alarmowania będzie informował wszystkie osoby, które znajdują się w zasięgu nadajnika telefonii komórkowej. Informacja ma trafiać do osób, które znajdują się na terenie, gdzie może wystąpić zagrożenie.
W wyniku sierpniowych nawałnic zginęło 6 osób, w tym 2 harcerki z obozu w Suszku. Poszkodowane zostały 62 osoby, w tym 23 strażaków. Uszkodzonych zostało 4,8 tys. budynków, z czego 3,4 tys. to budynki mieszkalne. Ogromne szkody nawałnice wyrządziły w lasach. Z szacunków Lasów Państwowych wynika, że straty wyniosły 7,7 mln m sześc. powalonych drzew oraz 38 tys. ha zniszczonych lasów. W akcji ratunkowej i pomocowej brało udział 149 jednostek ratowniczo-gaśniczych PSP i 1534 jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej.(PAP)
autor: Krzysztof Markowski