Konia z rzędem temu, kto pamięta z lekcji, jaką długość ma sygnał alarmowy uprzedzający o niebezpieczeństwie. Dziesięciolecia pokoju sprawiły, że ta wiedza nie wydawała się szczególnie istotna. Choć na szczęście wciąż nie jest kluczowa, to wojna tuż za polską granicą i miliony uchodźców sprawiają, że nie wydaje się to już taką abstrakcją, jak jeszcze parę miesięcy temu.

Czytaj: Przy okazji specustawy rząd wprowadził polecenia do ustawy o zarządzaniu kryzysowym>>
 

Tradycyjna oprawa uroczystości

Stąd też kontrowersje wokół wykorzystania syren dla uczczenia rocznicy katastrofy smoleńskiej. Decyzja resortu spraw wewnętrznych i administracji o tym, że 10 kwietnia o 8:41 w całym kraju zawyją syreny wzbudziła sprzeciw wielu obywateli i włodarzy miast. Podkreślano, że po pierwsze jest to trauma dla ponad dwóch milionów uchodźców z Ukrainy, dla których w ostatnich tygodniach takie dźwięki oznaczały realne zagrożenie życia i konieczność natychmiastowej ucieczki do schronu. Z kolei w polskim społeczeństwie takie wykorzystanie syren utrwala skojarzenie, że ich dźwięk to nie jest niebezpieczeństwo, a „a jakaś tam rocznica”, co również może być kiedyś opłakane w skutkach.

Czytaj też: Pozanormatywne źródło uprawnień i obowiązków funkcjonariusza publicznego jako podstawa odpowiedzialności karnej z art. 231 k.k. >

- Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu - komentował w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

 

Wielu prezydentów miast deklarowało, że syren nie włączy. - W obliczu trwającej wojny w Ukrainie nadużywanie tych sygnałów przez rząd i wojewodę to skrajna nieodpowiedzialność - napisała Hanna Zdanowska. Odmówił również m.in. prezydent Poznania, Katowic, Bydgoszczy i Krakowa. Ich sprzeciw nie zapobiegł jednak uruchomieniu systemu, bo kontrolę nad nim sprawują wojewodowie. Kreatywniej do sprawy podszedł burmistrz Ustrzyk Dolnych (Podkarpackie), który po prostu na trzy minuty odłączył wtyczkę tak, by sygnałów nie można było włączyć zdalnie.

 

 

Płaci samorząd, decyduje wojewoda

- Jako że systemy alarmowania i ostrzegania były często albo bardzo przestarzałe, albo nie funkcjonowały w sposób właściwy, to w naprawie i budowie partycypowały miasta i to one w takich przypadkach są właścicielami tych rozwiązań. Natomiast jako element państwowego zarządzania kryzysowego są one włączone do ogólnopolskiego systemu – mówi dr hab. Grzegorz Gudzbeler z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista od zarządzania kryzysowego. System składa się ze scentralizowanych systemów syren alarmowych - zarządzanych przez wydziały zarządzania kryzysowego urzędów wojewódzkich, lokalnych systemów - zarządzanych przez właściwe komórki starostw powiatowych i urzędów gminnych/miejskich, systemów obiektowych - zakłady przemysłowe i obiekty użyteczności publicznej oraz systemów służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne np. Państwowej Straży Pożarnej. Stanowi on zatem element krajowego planu zarządzania kryzysowego, dlatego decyzje o wykorzystaniu syren alarmowych podejmowane są zgodnie ze strukturą zarządzania kryzysowego. Dostęp do infrastruktury może mieć starosta, wójt, prezydent miasta lub właściciel obiektu – mówi.

Zazwyczaj za nadanie sygnałów alarmowych odpowiada centrala, która włącza sygnały na polecenie wojewody lub wójta. Nie ma zamkniętego katalogu przypadków, kiedy włącza się syreny. - Co do zasady system powinien być wykorzystywany, gdy mamy do czynienia z sytuacjami zagrożenia wskazanymi ustawie o zarządzaniu kryzysowych. Jednak przepis pozostawia to w gestii ministra właściwego ds. wewnętrznych i daje mu w tej kwestii dużą swobodę – mówi prof. Gudzbeler. Dodaje, że odmowa wykonania polecenia w tym zakresie może w przypadku funkcjonariusza publicznego wiązać się z odpowiedzialnością karną za niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień (art. 231 Kodeksu karnego).

Sprawdź też: Odpowiedzialność cywilna i karna członków korpusu służby cywilnej >

Do osób z Ukrainy wysłany został alert RCB, w którym wskazano, dlaczego w niedziele o 8:41 zawyją syreny alarmowe. To również zrodziło wątpliwości, bo nie wydaje się, że alert RCB powinien być używany w takich sytuacjach.

- Uważam, że skoro już podjęto decyzję o użyciu syren, to dobrze, że powiadomiono o tym osoby z Ukrainy. Wybuch paniki, to potencjalna sytuacja kryzysowa, a zarządzanie kryzysowe ma na celu zapobieganie, reagowanie i przygotowanie do takich sytuacji. W tym wypadku ostrzeżenie było zasadne, tym bardziej, że przepisy nie wskazują enumeratywnie, kiedy można wykorzystać alerty RCB – tłumaczy.

Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że alert nie dotarł do wszystkich osób z Ukrainy. Wysłano go jedynie na numery ukraińskie logujące się w Polsce, nie uwzględniając tych, którzy zmienili kartę SIM na polską.

 

Spokojnie, to tylko ćwiczenia

- Decyzja o wprowadzeniu sygnału alarmowego w niedzielę została podjęta na podstawie przepisu o ćwiczeniowym charakterze ich wykorzystania – komentuje prof. Robert Suwaj, adwokat w Kancelarii Suwaj, Zachariasz Legal. - Były to więc formalnie ćwiczenia, jednak o tym fakcie nie poinformowano obywateli, którzy brali w nich udział nieświadomie. Jest to więc kolejny przykład działania, które nie prowadzi do wykonywania przez administrację jej obowiązków a zmierza do wykorzystywania jej kompetencji do celów dowolnie wskazanych przez decydentów – uważa prof. Suwaj.

 

 

Podkreśla, że warunkiem formalnym legalnego wykorzystania takich sygnałów alarmowych było wcześniejsze ogłoszenie rozpoczęcia treningów lub ćwiczeń przez właściwe terytorialnie organy administracji publicznej, z dwudziestoczterogodzinnym wyprzedzeniem, w środkach masowego przekazu i w sposób zwyczajowo przyjętym na danym terenie. Ogłoszenie takie zawierać musi informacje o zakresie i zasięgu terytorialnym prowadzonego treningu lub ćwiczenia.

- Z moich informacji nie wynika aby ten warunek został spełniony – uważa. Dodaje jednak, że dla stworzenia takiej podstawy, wystarczy dokonanie zmiany w rozporządzeniu. - Koncepcja systemu wykrywania i powiadamiania o skażeniach opiera się na założeniu, że sygnały alarmowe i komunikaty ostrzegawcze mogą być wykorzystane wyłącznie w sytuacji rzeczywistego zagrożenia. A takiego tutaj raczej nie było – podsumowuje prof. Suwaj.

 

Ok Google, nalot czy rocznica?

Według prof. Gudzbelera w przepisach nie ma obowiązku ostrzegania o testowaniu systemów alarmowych, co powinno się szybko zmienić. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tak wysokim poziomem niepokoju w społeczeństwie. Ale nie tylko – do efektywnego zarządzania kryzysowego potrzebna jest edukacja z prawdziwego zdarzenia.

- Wątpię, by dziewięćdziesiąt pięć procent obywateli, słysząc sygnał alarmowy, wiedziało, co on oznacza. Musimy to zmienić i potrzebna jest w tym zakresie kompleksowa edukacja. Dzieci powinny być tego uczone od przedszkola, oczywiście w sposób dostosowany do ich wieku i możliwości. Mogą powstać aplikacje, gry, które pokazywałyby, jak zachowywać się w kryzysowych sytuacjach, gdzie się schronić, co spakować, gdy zajdzie potrzeba ewakuacji. Wojna w Ukrainie pokazuje niestety, że takie informacje mogą okazać się potrzebne – podkreśla prof. Gudzbeler.

 

Sygnały alarmowe

W tym kontekście warto więc przypomnieć, kiedy zamiast uczcić rocznicę minutą ciszy, salwować się ucieczką do najbliższego schronu.

Ogłoszenie alarmu:

  • sygnał akustyczny: modulowany dźwięk syreny w okresie trzech minut,
  • w środkach masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Uwaga! Ogłaszam alarm (przyczyna, rodzaj alarmu itp.) ............... dla ..............,
  • wizualny sygnał alarmowy: znak żółty w kształcie trójkąta lub w uzasadnionych przypadkach innej figury geometrycznej.

Odwołanie alarmu:

  • sygnał akustyczny: ciągły dźwięk syreny w okresie trzech minut,
  • w środkach masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Uwaga! Odwołuję alarm (przyczyna, rodzaj alarmu itp.) ............... dla ..............

 

Komunikaty ostrzegawcze

Uprzedzenie o zagrożeniu skażeniami:

  • sposób ogłoszenia komunikatu poprzez środki masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Osoby znajdujące się na terenie .................. około godz. ..... min. ..... może nastąpić skażenie................................. (rodzaj skażenia) w kierunku ......................,
  • sposób odwołania komunikatu poprzez środki masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Odwołuję uprzedzenie o zagrożeniu ...................... (rodzaj skażenia) dla ..................
  • Uprzedzenie o zagrożeniu zakażeniami:
  • sposób ogłoszenia komunikatu poprzez środki masowego przekazu: formę i treść komunikatu uprzedzenia o zagrożeniu zakażeniami ustalają organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej,
  • sposób odwołania komunikatu poprzez środki masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Odwołuję uprzedzenie o zagrożeniu ...................... (rodzaj zakażenia) dla ..................

 

Uprzedzenie o klęskach żywiołowych i zagrożeniu środowiska:

  • sposób ogłoszenia komunikatu poprzez środki masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Informacja o zagrożeniu i sposobie postępowania mieszkańców ................... (rodzaj zagrożenia, spodziewany czas wystąpienia i wytyczne dla mieszkańców),
  • sposób odwołania komunikatu poprzez środki masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Odwołuję uprzedzenie o zagrożeniu ...................... (rodzaj klęski) dla ..................
  • sygnał akustyczny: ciągły dźwięk syreny w okresie trzech minut,
  • w środkach masowego przekazu: powtarzana trzykrotnie zapowiedź słowna: Uwaga! Uwaga! Uwaga! Odwołuję alarm (przyczyna, rodzaj alarmu itp.) ............... dla ..............