RPO wielokrotnie występował już w tej sprawie do Sejmu i  Senatu. Poruszał ją również w toku prac legislacyjnych w listopadzie i grudniu 2017 r. nad ordynacją wyborczą. Podkreśla również, że w pełni popiera stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej z 7 maja 2018 r., w którym po raz kolejny sformułowano postulat ustawowego uregulowania zasad prowadzenia takiej prekampanii.

Brak regulacji - nierówne szanse kandydatów

Adam Bodnar podkreśla, że brak regulacji negatywnie wpływa na równość szans kandydatów i komitetów wyborczych. W jego ocenie prowadzi to także do ominięcia limitów wydatków oraz procedur zapewniających transparentność finansów kampanii wyborczych.

 - Działania mające znamiona agitacji, a prowadzone jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej, są zjawiskiem obserwowanym w Polsce od lat. Podejmowane są w celu osiągnięcia przewagi nad innymi kandydatami oraz ugrupowaniami - dodaje.

Problem dotyczy wszystkich wyborów

RPO podkreśla też, że konsekwencje wynikające z braku stosowanych regulacji są problemem nie tylko przy wyborach samorządowych, ale również w związku z wyborami do Sejmu i Senatu, na Prezydenta RP oraz do Parlamentu Europejskiego.

- Oznacza to, że w ustawodawstwie istnieje luka odnosząca się do tego typu działań, utrudniająca ich zidentyfikowanie, a także skuteczne przeciwdziałanie. W szczególności nie jest łatwe zdefiniowanie granicy pomiędzy legalną działalnością informacyjną i promocyjną danego podmiotu a niedozwoloną agitacją jeszcze przed rozpoczęciem kampanii - zaznacza.

W jego ocenie, działania takie znajdują się faktycznie poza kontrolą organów wyborczych, a to powoduje że nie mogą być stosowane skuteczne sankcje.