Referendarze żartują, że sprawy, którymi się obecnie zajmują, były trudne i skomplikowane, dopóki nie trafiły spod ręki sędziego do ich kompetencji. Mówiąc o swojej pracy, powołują się na dane statystyczne. Zgodnie z tymi z 2022 r. (udostępnionymi przez MS pod koniec 2023 r.) na 14 636 438 spraw, który wpłynęły do sądów, 2 723 referendarzy rozpatrzyło aż 9 144 348 czyli ponad 62 proc.

- Od pewnego czasu prowadzimy wewnętrzną dyskusję, ale też prace nad tym jak powinien wyglądać nasz zawód. Finalizujemy projekt założeń, który chcielibyśmy, aby był przedmiotem dalszej dyskusji, chcemy go wkrótce przedstawić ministerstwu. Kierunek jest taki, by w ślad za zwiększającymi się kompetencjami referendarzy - na co oczywiście jesteśmy gotowi i za czym jesteśmy, bo uważamy, że mamy odpowiednią wiedzę - poszła poprawa statusu ustrojowego referendarza. W szczególności w zakresie tych elementów stanu prawnego, które zagrażają naszej niezależności - mówi dr Mikołaj Iwański, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych, pracownik naukowy w Katedrze Prawa Karnego UJ.

Czytaj: Referendarze walczą o awans i dni wolne - mają zastrzeżenia do projektu Iustitii >>

 

Quasi sędzia czy pomocnik? Referendarze mówią - dość

W kontekście sprawy TVP, ale też Polskiego Radia, pojawiło się wiele publicznych wypowiedzi, które w ocenie referendarzy umniejszały ich pozycję. Wskazywano w nich m.in., że referendarz sądowy nie jest sędzią, ale pomocnikiem sędziego w sprawach, które nie są związane bezpośrednio ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości, czyli osądzaniem kto ma rację.

- Referendarz sądowy nie jest pomocnikiem sędziego. Wskazana teza, mająca na celu zobrazować pozycję ustrojową referendarzy sądowych w sądownictwie powszechnym, nie jest do pogodzenia z przepisami kształtującymi rolę, obowiązki i uprawnienia niezależnego orzecznika sądowego, którym jest referendarz sądowy - wskazuje Jan Dzikowski, referendarz sądowy. I przytacza m.in. art. 149 par. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którym na stanowisko to może być mianowany ten, kto zdał egzamin referendarski, sędziowski, prokuratorski, notarialny, adwokacki lub radcowski lub ukończył aplikację sędziowską albo aplikację prokuratorską. - Praca referendarza sądowego jest najbardziej zbliżona do pracy sędziego, bowiem jest tożsama w poszczególnych kategoriach spraw – referendarz podejmuje takie same czynności, jakie podejmuje sędzia w ramach wybranych postępowań wskazanych w ustawie. Należy odnotować, iż w sądach pozbawionych dostatecznej liczby etatów referendarskich, sprawy te rozpoznawane są przez sędziów - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się dr hab. Iwona Gębusia, radca prawny w kancelarii Legal Insight.  - Nie sposób nie wspomnieć o niefortunnych wypowiedziach ze strony obozu rządzącego, który w kontekście oddalenia wniosków o wpis likwidacji TVP, Polskiego Radia pozwolił sobie na komentarze, które bagatelizowały pracę referendarzy sądowych. Uważam, że to jest obowiązek Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara, żeby ustosunkować się do tego typu wypowiedzi i poprosić swoich kolegów i koleżanki z obozu rządzącego o powstrzymanie się od takich komentarzy. Ponieważ komentarze, które godzą w referendarzy, na pewno nie są wspierające i nie motywują tych osób do rozwoju i pracy na rzecz Państwa Polskiego - mówi.

W jej ocenie potrzebna jest dyskusja nad statusem referendarzy oraz wprowadzenie zmian o charakterze systemowym. - Obecnie referendarze sądowi są pierwszymi quasi - sędziami liniowymi, którzy w wielu przypadkach (istotnych zwłaszcza w obrocie gospodarczym) podejmują bardzo istotne  decyzje. Z własnej praktyki znam sytuacje, w których postanowienie referendarza o wpisie do KRS decydowało o być, albo nie być spółki. Np. uczestniczyłam w ofercie publicznej podmiotu, który przygotowywał się do debiutu giełdowego i oferta była przeprowadzona na podstawie memorandum informacyjnego. Wpis podwyższenia kapitału zakładowego do rejestru, dotyczącego tej oferty, warunkował udostępnienie pieniędzy na rzecz emitenta przez firmę inwestycyjną, która pośredniczyła w ofercie. Tymczasem wpis napotkał na przeszkody, szczęśliwie szybko pokonane, dzięki efektywnej współpracy emitenta z sądem rejestrowym (referendarz w trybie autokontroli uwzględnił skargę na orzeczenie) - wskazuje.

Czytaj też w LEX: Przyczyny spadku liczby spraw kierowanych do mediacji w postępowaniu sądowoadministracyjnym w opinii sędziów i referendarzy sądowych >

Zwraca na to uwagę też Piotr Walesiak, przewodniczący Wydziału V Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Chojnicach oraz członek stowarzyszenia referendarzy sądowych Lex Iusta. - To, że sprawa jest zbyt trudna, było w sądach podnoszone wielokrotnie, np. kiedyś było tak ze sprawami egzekucyjnymi tj. skargami na czynności komornika - do momentu gdy od sędziów przejęli je referendarze. Teraz te sprawy nagle są zwykłymi czynnościami. I to nawet po kolejnych zmianach i nowelizacjach. Tak samo było ze sprawami wieczystoksięgowymi. Sędziowie załatwiali takich spraw np. 200, referendarz ma ich załatwić 400-500, bo teraz są łatwe i, jak się mówi, "do przeklikania". Nasze kompetencje rosną i w mojej ocenie - słusznie. Bo oprócz tego, że jesteśmy „bardziej ekonomiczni dla systemu” - zarabiamy mniej od sędziów, o wiele szybciej trwa procedura obsadzania stanowiska referendarskiego, w porównaniu z sędziowskimi itp., ale przede wszystkim mamy dużą, specjalistyczną wiedzę - przekonuje.

 

Od ocen okresowych, po awanse

Co w takim razie razie powinno się zmienić? Iwona Chełminiak–Szymkiewicz, starszy referendarz sądowy, prezes zarządu Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych Lex Iusta wskazuje, że jej Stowarzyszenie wysłało do MS cały plik propozycji. - Wskazujemy na to, że od czasu powołania instytucji referendarza, znacząco zwiększono nasze kompetencje - nie nastąpiło jednak wzmocnienie naszej pozycji, a osłabienie. Postulujemy m.in. powrót do mianowania przez ministra sprawiedliwości, bo to co dla sędziów jest uzależnieniem, dla nas jest wzmocnieniem pozycji. Jeśli nas mianuje ktoś, kto jest daleko od nas, nie jest ze środowiska czyli z danej apelacji, to i ryzyko nacisków jest mniejsze. Taka osoba nie będzie włączała się w lokalne niesnaski. Naciski ze strony ministerstwa nie dotyczą naszego środowiska - mówi.

Dodaje, że gdy minister mianował referendarza, to też nie było problemów z awansem, czyli mianowaniem na starszego referendarza. - Teraz kiedy jest to w gestii prezesa apelacji, zaczęły się problemy. Natomiast jeśli chodzi o możliwość przejścia na stanowisko sędziego, to jest spór nawet wśród samych referendarzy. Część naszego środowiska chciałaby żeby następowało to po trzech latach, my proponujemy aby odbywało się to po 7 latach. Nie chcemy aby referendarze byli zawodem doraźnym - dwa, trzy lata i "ucieczka" na stanowisko sędziowskie. To ma być zawód docelowy, a osoby, które mają ambicje, ochotę ale i doświadczenie oraz wiedzę - mogą pójść dalej. Ciągła wymiana kadry nie służyłaby też sprawom rozpatrywanym przez referendarza - wydział wtedy dobrze funkcjonuje, gdy pracujące w nim osoby mają co najmniej kilkuletnie doświadczenie. Z drugiej strony, nie ma co ludzi zatrzymywać na siłę - wskazuje.  

Sprawdź w LEX: Czy referendarz sądowy zatrudniony w sądzie rejonowym może podjąć dodatkowe zatrudnienie w fundacji udzielającej porad prawnych? >

Dr Iwański dodaje, że referendarze są drugą po sędziach grupą, która wydaje rozstrzygnięcia w wymiarze sprawiedliwości. - Tymczasem jeśli chodzi o kwestie niezależności, nasza sytuacja jest o wiele gorsza. Nie chodzi nam o to by zrównywać nasz status z sędziowskim, bo sędziowie mają gwarancje konstytucyjne, my jesteśmy instytucją rangi ustawowej, natomiast są takie elementy, które zagrażają naszej niezależności, niezawisłości - wskazuje.

Wymienia wśród nich narzędzia pozwalające prezesom sądów zajmowanie uznaniowych decyzji co do referendarzy. - W ustawie jest zapisane, że możemy być mianowani na ten stopień po przepracowaniu 10 lat na naszym stanowisku, pod warunkiem pozytywnych ocen okresowych. Kiedyś interpretowano to w ten sposób, że po upływie tego czasu referendarza się awansuje. W tym momencie, z powodów finansowych, jest to uznaniowa decyzja prezesów sądów apelacyjnych. Kolejny problem to oceny okresowe - dwie negatywne mogą być podstawą naszego zwolnienia, a przysługuje na to odwołanie tylko i wyłącznie do tego samego organu, który taką decyzję podejmuje - zaznacza.

Dodaje, że to jest niewłaściwe i daje pole do nadużyć ze strony pracodawcy. - Pokazuje to niedawny wyrok Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 8 października 2023 r. (sygn. akt I PKSP 14/22), w którym uznano, że kryteria według których dokonywano negatywnych ocen okresowych referendarza, były arbitralne. W świetle tego orzeczenia jasnym jest, że nie prezesi sądów dokonując ocen okresowych nie powinni opierac sie wyłącznie na analizie danych statystycznych, ale także na ocenie merytorycznej pracy. Według postulatów OSRS podwójna negatywna ocena powinna co najwyżej stanowić przesłankę do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec referendarza sądowego i ewentualnie w toku takiego postępowania orzeczenia wobec niego wydalenia z zawodu, a nie do zwolnienia z pracy arbitralną decyzją prezesa sądu - zaznacza.

Sprawdź w LEX: Czy asystentowi sędziego mianowanemu na referendarza sądowego przysługuje dodatkowe wynagrodzenie? >

 


Co na to sędziowie?

Kwestie referendarzy uwzględniło też w swoim projekcie Prawa o ustroju sądów powszechnych Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Referendarze mają zastrzeżenia do tych propozycji, sporo emocji budzi też uzasadnienie, w którym sędziowie zwracają uwagę, że trzeba zastanowić się nad koncepcją tego zawodu.

- Mamy problem z referendarzami - a to dlatego, że wprowadzenie tego urzędnika sądowego do polskiego systemu odbywało się bez szerszych założeń ustrojowych. Na chwilę obecną mamy problem ustrojowy polegający na tym, że nie wiemy jaki jest status referendarza sądowego. Jeśli popatrzymy na jego kompetencje, to z jednej strony są one bardzo szerokie, zbliżone do sędziowskich, mamy przywileje, w pewnych sytuacjach dalej idące niż sędzia, a z drugiej strony ustawodawca sytuuje ich również jako kogoś, kto ma być pewnego rodzaju pomocnikiem sędziego, plasując go  w pozycji asystenta - mówi prof. Krystian Markiewicz, przewodniczący Iustitii.  

I dodaje, że kompetencje referendarzy są daleko idące. - Przy ostatnich sprawach wpisów likwidatorów widać było, że chodzi o rozstrzyganie sporów, a te jest zagwarantowane konstytucyjnie tylko dla sędziów. Przez długie lata ustawodawca na te ograniczenia ustrojowo-konstytucyjne nie patrzył i wykorzystywał każdą niemal możliwość przy nowelizacjach, by dorzucać referendarzom kompetencji. Być może po to, by uznać, że odciążamy sędziów. Teraz czeka nas dyskusja nad tym, jak to ustrojowo porozstrzygać. Gdzie jest sąd i sędzia, gdzie jest referendarz, a gdzie asystent, który też ma określone uprawnienia. Ci ostatni też zwracają uwagę, że wykonują poważne czynności, więc dlaczego są tak nisko usytuowani, np. w stosunku do referendarzy, dlaczego tak mało zarabiają - podsumowuje.

Sprawdź w LEX: Czy referendarz sądowy pracujący w zadaniowym systemie czasu pracy, może wystąpić o przerwę na karmienie? >

 

System informatyczny zamiast referendarza?

W ocenie prof. Markiewicza, sprawą powinna zająć się Komisja Kodyfikacyjna Prawa Ustrojowego. - Wymiar sprawiedliwości jest zastrzeżony dla sądów i sędziów, referendarz może zajmować się ochroną prawną inną niż sprawowanie sprawiedliwości. Trzeba by przejrzeć te kompetencje raz jeszcze, zobaczyć gdzie dotykamy kwestii rozstrzygania sporów, jak przykładowo przy ostatnich medialnych sprawach rejestrowych i rozwiązać to systemowo - mówi prezes Iustitii. - To jest też dyskusja na temat tego, co będą robiły systemy informatyczne, czy nie powinny zastąpić referendarzy przy wydawaniu nakazów zapłaty. W połowie państw europejskich za te kwestie odpowiedzialne są właśnie takie systemy. Trzeba na nowo zastanowić się nad mocą (skutecznością) takich nakazów zapłaty. Musi być pewna wizja i ta dyskusja powinna się toczyć przy udziale referendarzy, nie zrobimy tego nad ich głowami. Przyszedł czas na systemowe rozwiązanie, na całościową wizję sądownictwa w Polsce, w którym referendarze sądowi odgrywają istotną rolę  - kwituje.

Sprawdź w LEX:

Czy okres aplikacji prokuratorskiej w KSSiP w latach 2015-2017 wlicza się do okresu uprawniającego do urlopu dodatkowego referendarza sądowego? >

Czy praca na stanowisku aplikanta adwokackiego zalicza się do urlopu dodatkowego referendarza sądowego, jako praktyka prawnicza? >