Pytanie to postawione zostało w opublikowanym w poniedziałek 6 listopada stanowisku Prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych.

Jego autorzy przypominają, że przedstawiony października br. projekt ustawy o jawności życia publicznego kreuje obowiązek składania oświadczeń majątkowych ponad stu kategorii osób. Wśród nich wymienia się radców prawnych zatrudnionych w urzędach (art. 59 pkt 54 projektu ustawy).  - W uzasadnieniu projektu ustawy nie przedstawiono uzasadnionych powodów przemawiających za objęciem obowiązkiem składania oświadczeń majątkowych przez przedstawicieli  zawodów zaufania publicznego - czytamy w stanowisku.

Prezydium KRRP podkreśla, że zaadresowanie wskazanego wymogu do radców prawnych nie znajduje żadnego uzasadnienia w kontekście prawnej i faktycznej roli, jaką radcowie prawni pełnią w zatrudniających ich jednostkach, nawet jeśli przyjmie się, że jednostki te dysponują środkami publicznymi.
- Wykonywanie zawodu radcy prawnego w formie zatrudnienia w organach władzy publicznej polega przede wszystkim na podejmowaniu pomocy prawnej wobec organu oraz wpisanym w to działaniu o charakterze pomocniczym i doradczym. Działanie to jest pozbawione elementu władztwa lub decyzyjności, który to ma podstawowe znaczenie w kontekście oceny możliwości wystąpienia zagrożeń korupcyjnych. Równocześnie radca prawny zatrudniony w urzędzie ma obowiązek w trakcie podejmowania pomocy prawnej stosować się do zasad deontologii zawodowej.
Powyższe w pełni uzasadnia postulat wyłączenia radców prawnych z kręgu podmiotów objętych bezwzględnym obowiązkiem składania oświadczeń majątkowych, o którym mowa w art. 49 projektu ustawy - napisano w stanowisku.

Zdaniem jego autorów, podanie do publicznej wiadomości szczegółowej informacji na temat stanu majątku radcy prawnego, w tym w szczególności jego dochodów własnych i współmałżonka, nie będzie realizowało podstawowego celu projektowanej regulacji normatywnej. - Może natomiast stać się przejawem nadmiernej i nieuzasadnionej ingerencji w sferę zawodową, jak i prywatną radcy prawnego oraz najbliższego członka jego rodziny - czytamy w opinii.