Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim najnowszym raporcie analizuje funkcję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu w ochronie praw człowieka. Jak wskazuje, nadal prym w tym zakresie wiedzie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Problemem jest jednak przewlekłość rozpatrywania przez niego spraw - bywa, że ETPC zajmuje się nimi dopiero po 10 latach. Mankamentem systemu strasburskiego - według autorów opracowania - jest też brak skutecznego mechanizmu doprowadzenia do wykonania wyroku trybunału przez dane państwo.

Czytaj: Sędziowie: Pytań do trybunału UE będzie więcej>>

Patrycja Rojek-Socha: Z raportu Fundacji wynika, że polscy sędziowie rzadko występują z pytaniam prejudycjalnymi. Z drugiej strony aż 74 proc. spośród nich uważa, że to się w niedalekiej przyszłości zmieni...  

adw. Katarzyna Wiśniewska: W naszej ocenie jest taka potrzeba, by sędziowie częściej sięgali po ten instrument i występowali z pytaniami prejudycjalnymi. Chodzi o sprawy związane z ochroną praw człowieka np. prawem do sądu, prawem własności, zakazem dyskryminacji, ochroną danych osobowych, prawem do prywatności czy wolnością wyznania. 

 

Dlaczego? 

Bo dzięki temu poziom ochrony praw i wolności zwiększy się już na etapie sądowym. Zresztą prawnicy dostrzegają potencjał tej instytucji. I chodzi tu nie tylko o obecną sytuację w kraju, związaną ze zmianami w Sądzie Najwyższym, ale też tym, że coraz więcej regulacji unijnych, przepisów wkracza w różne dziedziny życia. 

Sędziowie nie mają wystarczającej wiedzy, jak korzystać z pytań prejudycjalnych? 

Jest to na pewno instrument, w przypadku którego praktyka musi się jeszcze wykształcić. Sędziowie z jednej strony muszą mieć dostęp do przykładów pytań, z drugiej wiedzieć, jaka jest skuteczność TSUE, czy ta procedura zadziałała, jak pytania wpływają na polskie orzecznictwo. Podobnie zresztą było z Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Niekiedy też sędziowie obawiają się przewlekłości postępowań. Wydaje im się, że szybciej rozstrzygną sprawę na poziomie krajowym.

Czytaj: Trybunał UE szybko zajmie się pytaniami polskiego SN>>

Nie w każdej sprawie można też zadać takie pytanie...

Oczywiście. Sprawa musi mieć związek z prawem unijnym. I znowu jeśli pokażemy sędziom, w jakich dziedzinach mogą korzystać z takiego instrumentu, będą robić to częściej. Ważni są też pełnomocnicy, oni też muszą wiedzieć, że jest taka możliwość, że mogą składać wnioski o skierowanie takiego pytania przez sąd.

Kluczem są szkolenia? 

Na pewno istnieje potrzeba ciągłego dokształcenia się prawników. Sięgania po nowe informacje. Pytań z Polski nie było dotąd dużo. Sędziowie, z którymi rozmawialiśmy uzasadniali to brakiem potrzeby zadania pytania, brakiem wniosku stron ale też trudnościami ze sformułowaniem takiego pytania.