Trzystu kibiców jechało z Gdańska do Wodzisławia Śląskiego na mecz Lechii z Odrą. W Rudkach w powiecie jędrzejowskim (woj. świętokrzyskie) jeden z pasażerów zatrzymał pociąg pociągając za hamulec bezpieczeństwa. W lesie czekało już około dwustu osób - z Łodzi, Rudy Śląskiej, Chorzowa, Siemianowic Śląskich i Bytomia. - To byli głównie fani Widzewa, Ruchu Chorzów i Polonii Bytom, z którymi kibice z Gdańska od dawna mają tzw. "kosę" - mówi "Gazecie Wyborczej Łódź" jeden z policjantów. - Bójka była umówiona, obie strony wiedziały, po co jadą i na kogo czekają w lesie. - Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, trwała już regularna bitwa. Udało nam się zatrzymać ponad sto najbardziej agresywnych osób - dodaje rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji. Chuliganów było tak dużo, że trzeba było zamknąć ich sali gimnastycznej jednej z jędrzejowskich szkół.
Teraz ich koledzy zbierają pieniądze na adwokatów. "Kwesta" ma być prowadzona przed i w czasie meczu z Dolcanem Ząbki, a także w sklepie z pamiątkami Widzewa, prowadzonym przez kibiców. Ci, których nie stać, wystawiają na licytację bluzy, szaliki, smycze, naklejki.