Jan D. - podoficer ZOMO - był oskarżony o to, że 25 czerwca 1976 r., gdy władza rozpoczęła tłumienie robotniczego protestu w Radomiu - pobił jednego z protestujących, Mariana Szarapaka i kilkanaście godzin później, w nocy w Szydłowcu, był częścią osławionej "ścieżki zdrowia" - gdy zatrzymanych robotników przepuszczano przez szpaler bijących zomowców.
Inny zomowiec, Janusz N., był oskarżony o to, że jako jeden ze stojących w "ścieżce zdrowia", bił i kopał innego manifestanta z Radomia - Janusza Gregorczyka. Obaj zomowcy byli oskarżeni o udział w pobiciu oraz znęcanie się nad zatrzymanymi.
Sądy w Radomiu uznały ich za winnych zbrodni komunistycznej - stosowania fizycznych represji wobec zatrzymanych, nie zaś - winnych znęcania się nad nimi. Co do pobicia przez Jana D. Mariana Szarapaka sąd umorzył postępowanie na podstawie amnestii uchwalonej w grudniu 1989 r. - uznał bowiem, że za ten czyn nie wymierzyłyby kary surowszej niż 2 lata więzienia. W przypadku zarzutów udziału w "ścieżkach zdrowia" sądy uznały, że sprawa jest przedawniona.
Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu (pionu śledczego IPN) złożył w obu tych sprawach kasacje do SN. Zostały rozpoznane w czwartek. Prok. Robert Janicki z IPN wniósł o uchylenie wyroków i przekazanie spraw do ponownego rozpoznania w sądzie II instancji. Przekonywał, że niesłuszne jest uznawanie za przedawnione spraw "ścieżek zdrowia". Wskazał na zapadłe w ubiegłych latach trzy wyroki SN, w których nie uznano spraw za przedawnione.
W wyniku czwartkowej kasacji SN uznał, że sprawy byłych zomowców są przedawnione. "Wprawdzie w 1999 r. terminy biegu przedawnień zostały wydłużone, ale nie oznacza to, że już przedawnione przestępstwa +odżyły+" - podkreślił sędzia SN Krzysztof Cesarz.
Rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego nie można już zaskarżyć.