- Organizujemy to wydarzenie, aby wyrazić swój sprzeciw wobec tego, co się dzieje obecnie w naszym kraju. Mamy wspaniałych polskich sędziów, którzy postawili na szali karierę zawodową, a także życie osobiste swoje i swoich rodzin, po to, żebyśmy w różnych sprawach, zarówno w błahych, jak i poważnych, osobistych czy zawodowych, mieli pewność, że zwracamy się do niezależnego i bezstronnego sądu - napisał w specjalnym oświadczeniu prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia.

Czytaj: Jest już dyscyplinarka i zawieszenie sędziego Juszczyszyna>>
 

Zaplanowany na godz. 16. w niedzielę protest jest bezpośrednią reakcją na działania podjęte wobec sędziego z Olsztyna Pawła Juszczyszyna, który rozpatrując apelację od wyroku wydanego przez sędziego powołanego na podstawie rekomendacji nowej Krajową Radę Sądownictwa zażądał przedstawienia przez Kancelarię Prezydenta list poparcia dla sędziów wybranych przez Sejm do KRS.  


Sędzia został natychmiast odwołany przez ministra sprawiedliwości z delegacji do sądu okręgowego, a następnie zawieszony w pełnieniu obowiązków przez prezesa swojego sądu rejonowego. Dodatkowego kontekstu sprawie dodaje to, że prezes olsztyńskiego Sądu Rejonowego jest członkiem KRS i to na jego wniosek prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych podjął kontrolę, na którą powołuje się Kancelaria Sejmu odmawiając wykonania wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, nakazującego podanie do publicznej wiadomości list poparcia dla sędziów kandydujących do nowej KRS.

- Z szykanowaniem polskich sędziów mamy do czynienia już od 4 lat. Używano wszelkich możliwych narzędzi: najpierw była słynna kampania bilboardowa mająca zniszczyć ich wizerunek, potem rozwiązania ustawowe w celu podporządkowania sędziów politycznej władzy, a także kupowanie przychylności sędziów rozmaitymi stanowiskami, wreszcie uruchomienie rzeczników dyscyplinarnych i neoKRS. A do tego wszystkiego jeszcze obrzydliwy hejt, którego źródło było w Ministerstwie Sprawiedliwości - pisze sędzia Markiewicz.
I dodaje, że sędziego Juszczyszyna trzeba bronić, ponieważ stanął on po stronie ważnych dla społeczeństwa i państwa wartości, "bo nie wyobraża sobie, że sędzia mógłby zachować się inaczej, gdy są wątpliwości prawne co do prawidłowości przebiegu procesu sądowego". - Próbował zweryfikować zgłaszane zastrzeżenia, znając zwłaszcza treść orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ale w ciągu kilku dni zwaliła się na niego cała machina, którą dysponuje władza polityczna. Uderzył w niego Minister Sprawiedliwości i powiązane z nim osoby – rzecznicy dyscyplinarni, członkowie neoKRS, a także mianowany przez tegoż ministra prezes sądu - stwierdza szef "Iustitii". 

Krystian Markiewicz podkreśla, że teraz nadszedł czas wyzwania. – Wierzymy, że nie zostawicie Pana Sędziego i jemu podobnych sędziów samych, godząc się, żeby zamiast nich wyroki wydawali polityczni urzędnicy. Wierzymy w nasze społeczeństwo i potrzebujemy wsparcia jak nigdy dotąd. Już za kilka dni zapadnie pierwsze orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie, której dotyczył wyrok TSUE. Ten wyrok Paweł próbował wykonać - czytamy w oświadczeniu zachęcającym do udziału w niedzielnym proteście.