Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do wydziału cywilnego Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi–Południe pozew o uznanie za nieważne czynności prawnych w sprawie tej nieruchomości. Jak podano na stronach tej prokuratury, zawarte umowy są sprzeczne z określonymi w Kodeksie cywilnym zasadami współżycia społecznego: zasadą uczciwości i przyzwoitości.

Pozew sporządzono w wyniku postępowania prokuratury, w którym ustalono, że dwie kobiety w podeszłym wieku, poszukujące lokalu mieszkalnego w Kołobrzegu, w 2012 r. sprzedały za 30 tys. zł - jak to określono - "ustalonemu mężczyźnie" wynikające z tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. swoje prawa i roszczenia do zabudowanej nieruchomości przy ul. Stalowej 25. W umowie podano przy tym, iż wartość samego budynku znajdującego się na tej nieruchomości wynosi 756 tys. zł. W 2015 r. podpisano kolejną umowę o przeniesienie własności budynków - po tym jak Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie w 2014 r. stwierdziło nieważność decyzji z lat PRL co do tej nieruchomości.

"Bezspornym jest, iż wartość przedmiotu umowy była znacznie wyższa nie tylko od kwoty 30 tys. zł, ale także od kwoty 756 tys. zł, która według zapisów zawartej umowy stanowiła jedynie wartość prawa własności samego budynku" - oświadczyła prokuratura. Według niej, 30 tys. zł to "kwota nieprzystająca do realiów cenowych warszawskiego rynku nieruchomości".

Prokuratura ustaliła, że w czasie zawierania transakcji kobiety były dotknięte poważnymi schorzeniami zdrowotnymi, nie miały żadnego doświadczenia życiowego w tego typu sprawach a w szczególności - nie były wówczas świadome wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot transakcji. W 2015 r. wystąpiły one do mężczyzny, aby zwrócił im nieruchomość, gdyż czuły się oszukane z uwagi na przyjętą w podpisanych umowach wartość nieruchomości oraz nie otrzymały pieniędzy za jej zbycie.

"Działanie mężczyzny, które zrodziło korzystne dla niego skutki prawne, zasługuje na negatywną ocenę moralną, gdyż mając świadomość, że kobiety posiadają prawo do atrakcyjnie zlokalizowanej nieruchomości, wykorzystał ich niewiedzę co do cen panujących na rynku nieruchomości warszawskich i w efekcie kupił roszczenia za 30 tys. zł. Jedynym ekwiwalentem za świadczenie wzajemne było wyposażenie i remont mieszkania w Kołobrzegu, określone przez niego na kwotę 50 tys. zł" - podała prokuratura. Dodała, że mężczyzna zabezpieczył swoje interesy co do nabycia całości praw co do nieruchomości także na wypadek śmierci kobiet.

Według prokuratury, zawarte czynności są nieważne z mocy prawa, ponieważ są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – w szczególności zaś z zasadami uczciwego postępowania w obrocie gospodarczym. "Wzajemne świadczenia stron były rażąco niewspółmierne oraz doprowadziły do zawarcia nieuczciwych w sensie prawnym i moralnym umów" - podkreślono. Dodano, że "jedna ze stron - mając świadomość, że wartość nieruchomości jest znacznie wyższa aniżeli 30 tys. zł - nabyła wszelkie prawa i roszczenia za tak niską cenę z rażącym pokrzywdzeniem drugiej strony".

W swym pozwie prokuratura wniosła także o zabezpieczenie roszczenia poprzez ustanowienie zakazu zbywania i obciążania nieruchomości przy ul. Stalowej 25, wraz z zakazem zbywania praw i roszczeń wynikających z "dekretu Bieruta" - oraz wpisanie tego zakazu do księgi wieczystej. Według prokuratora zabezpieczenie jest konieczne na wypadek ewentualnego zbycia praw i roszczeń. Prokurator wystąpił też do sądu o wpisanie ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu w dziale księgi wieczystej nieruchomości.

Pozew sporządzono w wyniku prac zespołu prokuratorów, powołanego przez Prokuratora Krajowego w 17 listopadzie 2016 r. do działań z zakresu prawa administracyjnego oraz cywilnego w sprawach związanych z reprywatyzacją gruntów warszawskich, prowadzonych w prokuraturach obszaru Prokuratury Regionalnej w Warszawie.(PAP)