"Prokuratorzy będą się włączać w sprawy cywilne po stronie pokrzywdzonych, którzy od firm odszkodowawczych dostają w skrajnych przypadkach nawet tylko połowę należnego zadośćuczynienia" – powiedział PAP minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Oszukańczy mechanizm polega na tym, że firmy odszkodowawcze, działając jako pośrednicy, w imieniu osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych albo rodzin osób, które zginęły, zawierają ugody z towarzystwami ubezpieczeniowymi dotyczące wysokości zadośćuczynienia. Nie wypłacają jednak poszkodowanym pełnych kwot, uzasadniając to własnymi kosztami. Zatrzymują dla siebie nawet 50 proc.

"To nieuczciwe praktyki, którym chcemy zapobiec. Są firmy, które żerują na ludzkich tragediach. Obiecują wsparcie, a kierują się wyłącznie żądzą zysku. Wykorzystują sytuacje, gdy ludzie, których dotknęła tragedia, są pogrążeni w rozpaczy i łatwowiernie przyjmują rzekomą pomoc" – podkreślił minister sprawiedliwości.

Prokuratura zgłosiła już udział w jednej ze spraw, w której bliscy osoby zmarłej w wypadku wystąpili do sądu przeciwko firmie odszkodowawczej, w związku z przywłaszczeniem znacznej części należnego rodzinie zadośćuczynienia. To reakcja na informację od sędziego orzekającego w sprawach cywilnych o zapłatę.

"Państwo jest od tego, żeby bronić interesów słabszych. Zadbać o to, żeby ludzie, którzy znaleźli się w krytycznej sytuacji – a nie mają wiedzy i doświadczenia w skomplikowanych sprawach prawnych – nie padali ofiarą naciągaczy" – zaznaczył Ziobro.

Z uwagi na szeroki charakter procederu, zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand zwrócił się do prokuratur regionalnych o informacje na temat doniesień składanych w podobnych sprawach w poszczególnych prokuraturach, a także działań podejmowanych przez prokuratorów.

"Jednocześnie proszę o zwrócenie się ze stosownymi pismami do prezesów sądów o ujawnianie opisanych wyżej przypadków działania na szkodę ubezpieczonych i kierowanie zawiadomień w tym przedmiocie do wybranych prokuratur" – napisał prok. Hernand.

Firmy odszkodowawcze są nazywane przez media "łowcami nieszczęść". W cyklu reportaży "Gazeta Wyborcza", telewizje TVP i TVN podawały, że kaptują ratowników medycznych, policjantów, strażaków czy personel szpitali - by zdobywać od nich informacje o ofiarach wypadków. Za taką informację płacą od 100 do 200 zł zł.

Media porównują ten proceder do słynnej łódzkiej afery "łowców skór", kiedy firmy pogrzebowe płaciły pracownikom pogotowia za informacje o zmarłych, na których pochówku zarabiały. Firmy odszkodowawcze płacą zaś za to, aby dotrzeć do ofiar wypadków lub ich najbliższych i namawiać oszołomionych tragedią ludzi, by przekazywali im pełnomocnictwa do ubiegania się o zadośćuczynienie od ubezpieczycieli.

Łukasz Starzewski

sta/ pru/