- Jako Minister Sprawiedliwości, ale przede wszystkim jako Prokurator Generalny jestem bardzo zaniepokojony sytuacją, w której coraz częściej pojawiają się publicznie informacje z zeznań złożonych przez świadków w prokuraturze. To nie jest normalna sytuacja. Nie po to obowiązuje tajemnica śledztwa, by takie sytuacje się zdarzały. I nie mówię tu tylko o zeznaniach z postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Warszawa – Praga, ale także o innych sytuacjach. Za często – moim zdaniem – z prasy dowiadujemy się o najdrobniejszych szczegółach z postępowań dotyczących choćby uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Bardzo wyraźnie zaznaczam, że częste pojawianie się tego rodzaju informacji negatywnie wpływa na same postępowania, np. wydłużając je. Wszystkim nam chyba zależy na sprawnym i dogłębnym zbadaniu sprawy Olewnika. Przecieki z tego postępowania szkodzą sprawie, a przede wszystkim stawiają w dramatycznej sytuacji rodzinę zamordowanego – dodał Minister.
- Zdaję sobie sprawę, że dziennikarze, którzy do takich - ciekawych z ich punktu widzenia - materiałów docierają nie zastanawiają się długo nad tym czy je publikować czy też nie. Nigdy jednak nie zrozumiem i co najważniejsze nie zaakceptuję sytuacji, w której polityk lub prokurator – któremu w sposób szczególny zależeć powinno na dobru śledztwa – decyduje się na przekazanie informacji z toczącego się śledztwa „na zewnątrz”. Do czasu kiedy pełnię urząd Prokuratora Generalnego żaden prokurator, któremu udowodniony zostanie przeciek nie może liczyć na pobłażliwość. Jeśli ktoś myśli, że do 31 marca – czyli dnia kiedy to Minister Sprawiedliwości przestanie być Prokuratorem Generalnym – zostało niewiele czasu i że ten czas to moment pobłażliwości i „odpuszczenia” prokuraturze, ten się myli. Jeśli zajdzie taka potrzeba, 30 marca polecę wdrożenie postępowania służbowego wobec nielojalnego wobec swoich zobowiązań prokuratora – zakończył Krzysztof Kwiatkowski.