Chodzi o głośne zatrzymanie prezesa Comarchu i Cracovii prof. Janusza Filipiaka i trzech działaczy tego klubu piłkarskiego w kwietniu 2008 r.
Filipiaka policjanci wyciągnęli z samolotu, skuli kajdankami i zawieźli na komendę. Informacja o zatrzymaniu obiegła Polskę, bo to znany biznesmen. Poleciła go zatrzymać krakowska prokuratura rejonowa. Jacek Skała, awansowany na prokuratora zaledwie kilka miesięcy wcześniej, prowadził śledztwo w sprawie kontraktu jednego z piłkarzy Cracovii. Prokuratura podejrzewała, że łamano jego prawa pracownicze i antydatowano aneks do umowy, przez co dostawał niższe wynagrodzenie.
Dzień po przesłuchaniu wszystkich zatrzymanych wypuszczono.
Ostro zareagował ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. A gdy sąd orzekł, że zatrzymanie było niesłuszne, minister przeprosił Filipiaka.
Mechanizm prowadzenia przesłuchania prokurator opisał podczas prowadzonego przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego.
Więcej: http://wyborcza.pl>>>