Prof. Lipowicz zaznacza, że profilowanie danych nawet neutralnych, dzięki mechanizmom big data pozwalają bardzo precyzyjnie określić, czego konkretny człowiek chce, co człowiek myśli, w co wierzy, a następnie to wykorzystać do sterowania społeczeństwem.  Wybory prezydenckie w USA, w 2016 r. były pierwszymi wyborami, w których liczba lików pozwoliła sprofilować wyborców tak, że osoby pukające do drzwi nie pukały do anonimowego odbiorcy.  Profilowanie zastrzeżone kiedyś dla osób, które opłacało się profilować, sprawujące władzę publiczną, teraz jest powszechne; staje się możliwe profilowanie całego społeczeństwa. To jest burzliwa zmiana i ogromne zagrożenie dla społeczeństwa.

Trzeba stawiać tamy prawne

Prof. Irena Lipowicz twierdzi, że kiedy mamy pokusę i możliwość techniczną sterowania zachowaniem wielkich mas ludzi, wypaczamy cały mechanizm państwa. Kładziemy mechanizm wybuchowy pod  podstawy cywilizacji zachodu. Mówimy, że prawnicy są jak bobry; mają stawiać tamy, tam, gdzie płynąca swobodnie rzeka mogłaby wyrządzić szkody. Stawianie tam nie zawsze cieszy się uznaniem i zrozumieniem. Jest często postrzegane jako zbędne ograniczenie, utrudnienie, a nawet wyśmiewane. W ciągu ostatnich trzech lat zgromadziliśmy i wprowadziliśmy do sieci większą ilość informacji, niż ludzkość wyprodukowała do tej pory. To jest burzliwa zmiana - twierdzi prof. Lipowicz.

Bilans dokonań i niepowodzeń
20 lat temu przechodziliśmy z ustroju, który deptał prawa człowieka i wiedzieliśmy, że nowy ustrój ma się jakościowo różnić.
Dla rozwoju człowieka i zachowania godności jest zachowanie nienaruszonej aury informacyjnej. Jakie straszliwe instrumenty naruszania pojawiają się obecnie - stwiewrdza prof. Lipowicz.

Kiedy 20 lat temu powstawał GIODO skala naruszeń była niewielka, ale też mniej było informacji.  Gdybyśmy spojrzeli na budżet państwa, to więcej środków przeznaczamy na krzywdy przeszłości, niż na krzywdy teraźniejszości. Widać to po budżetach inspektora ochrony danych osobowych i rzecznika praw obywatelskich. A zatem, to co nam zagraża w przyszłości okazuje się mniej ważne. Dotychczas 14-15 mln dla GIODO, na początku działania - wystarczało, ale po wielu latach skuteczność tej instytucji, z takim budżetem, będzie niska. Mieliśmy założenie, że budżet Generalnego Inspektora będzie stale rósł i wierzyliśmy, że to urząd dla profesionalistów
Prognoza ostrzegawcza prof. Lipowicz: trzeba utrzymać urząd GIODO z boku burz politycznych, a jeśli ktoś ma inną pokusę, to niech sobie wyobrazi to narzędzie w rękach swego największego przeciwnika.
Jaki fragment regulacji zawiódł? Inaczej wyglądałaby praca GIODO, gdyby waga i ciężar naruszenia prawa, ochrony danych i prywatności był tym przestępstwem, do którego policja i prokuratura podchodzi z całą powagą. GIODO samodzielnie tym wyzwaniom nie sprosta, a przecież naruszenie prywatności to ciężkie przestępstwo - podkreślała prof. Lipowicz.

Mniej kontroli państwa
Pozorny jest konflikt wartości między jawnością działania administracji publicznej a ochroną danych osobowych. Ochrona danych służy nie tylko godności człowieka, ale i państwu. Prawdziwy państwowiec nie patrzy z  przymrużeniem oka na te wartości. Wystarczy spojrzeć na państwa, w którym kontrola obywatela jest doskonała, a ochrona danych wydaje się iluzoryczna. To są państwa na wschód od Wisły. Sprawność państwa nie jest równie doskonała jak kontrola, a ochrona prywatności nie istnieje. Ponieważ człowiek, aby tworzyć musi mieć elementarne poczucie wolności i bezpieczeństwa. Przez rezygnację z ochrony danych osobowych możemy stworzyć społeczeństwo poddane doskonałej kontroli i doskonale posłuszne - akcentuje była Rzecznik. - Ale kreatywność i siła gospodarcza państwa - osłabi się i umrze. Nie wejdziemy w erę cyfrową, jeśli nie będziemy chronić danych osobowych i prywatności.
Jeśli pierwsza prezes Sądu Najwyższego broni się przed podaniem informacji publicznej o powierzchni tego sądu i rozmieszczeniu pracowników, gdyż może to być wykorzystane przez terrorystę, to znaczy, że nasza ustawa wymaga autoreflekcji. Tamy, które musimy stawiać, służą państwu - twierdzi prof. Lipowicz.

Ochrona aury informatycznej
Dotychczas zagrożenie państwa kojarzyliśmy z zagrożeniem infrastruktury. Ale w sytuacji, gdy możliwe jest sprofilowanie każdego obywatela, to ochrona tego człowieka przed naruszeniem aury informacyjnej staje się z zadaniem z zakresu bezpieczeństwa państwa.
Rozporządzenie UE w sprawie ochrony danych z 27 kwietnia 2016 r. to próba ratowania wspólnoty, tama przed zagrożeniami cyfryzacji. Trzeba zatem uzupełnić Kartę Praw Podstawowych przed nowymi wyzwaniami.

Czytaj też>>Kościół tez się przygotowuje do lepszej ochrony danych

Jedną z najpilniejszych kwestii jest uchwalenie ustawy regulującej zbiory danych kościelnych. Jest czas na dokonanie krajowej regulacji odrębnej dla kościołów funkcjonujących w Polsce ( do maja 2018 r.). Jeśli tak się nie stanie przez zaniechanie rządzących, to będziemy mieli konflikt na linii państwo-Kościół i państwo-Unia Europejska - ostrzega  prof. Lipowicz. Chyba, że kościoły uznają, że unormowania europejskiego rozporządzenia im odpowiadają - dodała profesor.

Źródło: fragment wystąpienia prof. Ireny Lipowicz "Aksjologia ochrony danych w świecie burzliwych zmian" z 31 stycznia 2017 r., Warszawa, konferencja GIODO p.t " Ochrona danych osobowych w dobie przemian"
 

Postępowanie cywilne. Kazusy
Małgorzata Manowska
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł