- Czołowi polscy politycy są skorumpowani. Sędziowie też biorą łapówki, włącznie z członkami Trybunału Konstytucyjnego i sędziami Sądu Najwyższego. Zaś nasza konstytucja to dramat — powiedział m.in. sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Lech Morawski podczas debaty na uniwersytecie w Oksfordzie.

Wypowiedź ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony licznych środowisk. Tymczasem Przyłębska powiedziała w środę, że zwróciła się do sędziego o wyjaśnienie sprawy. - Wyjaśnił, że nie występował w imieniu rządu i nie wypowiadał się w czasie tej debaty naukowej w imieniu TK - podkreśliła. - Ja to przyjęłam za prawdę - dodała. Zaznaczyła, że wyjaśnił on, iż "miał na myśli szersze użycie pojęcia korupcji - jako taką demoralizację".
Więcej: Prezes TK przyjęła wyjaśnienia prof. Morawskiego i sprawę zamknęła>>

Natomiast w oświadczeniu przekazanym w środę mediom ośmioro sędziów TK napisało, że czują się w obowiązku "wyrazić stanowczą dezaprobatę wobec tego wystąpienia". Według nich, zarzuty Morawskiego "godzą w autorytet Trybunału i dobre imię jego sędziów". Jak podkreślili, mimo upływu tygodnia od wystąpienia Morawskiego i od "przedstawienia przez sędziów kierownictwu Trybunału żądania wszczęcia stosownych kroków prawnych, brak adekwatnej reakcji na nieodpowiedzialną wypowiedź profesora Lecha Morawskiego".
Więcej: Większość sędziów TK domaga się reakcji na zarzuty Morawskiego>>