Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziła w piątek otrzymanie od CBA dokumentów w sprawie podejrzeń o zamieszanie w korupcję prezesa PZPS Mirosława P. i szefa jednej z firm ochroniarskich. Na razie nie zostały postawione zarzuty. - Potwierdzam, że te dokumenty dotarły do prokuratora. Są w tej chwili analizowane. Jak długo to potrwa, nie wiadomo. Może zająć to kwadrans, ale także i trzy godziny. Możliwe, że jeszcze w piątek zostaną postawione zarzuty - powiedział rzecznik prasowy Przemysław Nowak.
Wcześniej Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdziło, że wkroczyło w czwartek do siedziby Polskiego Związku Piłki Siatkowej w Warszawie. Dobrzyński powiedział w piątek, że prowadzona jest operacja CBA. - Od czwartku nasi agenci pracują nad tą sprawą i do zakończenia tych czynności nie informujemy o szczegółach - o miejscach, w których jesteśmy i osobach, wobec których prowadzimy czynności - stwierdził Dobrzyński.
O tym, że prace służb antykorupcyjnych związane są z wrześniowym mundialem, donosiły już wcześniej media. Radio Zet twierdzi, że chodzi o nieprawidłowości przy umowach na zatrudnianie firm ochroniarskich.
Zarówno prezes Przedpełski, jak i rzecznik prasowy PZPS Janusz Uznański nie odbierali w czwartkowe popołudnie telefonów. Inni przedstawiciele polskiej federacji zaś nie chcieli komentować sprawy. Wieczorem federacja wydała oświadczenie, w którym potwierdziła wkroczenie CBA do jej siedziby. - PZPS nie zna szczegółów i zakresu prowadzonych działań. Dotychczas funkcjonariusze poprosili o przedstawienie umów z miastami-gospodarzami mistrzostw świata siatkarzy 2014 - napisano w komunikacie. (ks/pap)