Pozew dotyczył słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat filmu "Zielona granica" z piątku. - Ci, którzy robią takie filmy i którzy je wspierają, ci którzy przyjmują je dobrze, są w gruncie rzeczy armią Putina - powiedział wtedy Kaczyński. Ocenił, że "każdy, kto nie potępi tego wszystkiego, znajduje się po antypolskiej stronie". - To jest strona tych, którzy chcą z naszego kraju zrobić kondominium naszych sąsiadów ze Wschodu i Zachodu, a Polaków zmienić z obywateli w ludność, podporządkowaną ludność – wskazał .

Pozew w trybie wyborczym przeciwko prezesowi PiS z żądaniem sprostowania tych słów złożyła kandydatka do Sejmu z list Lewicy Iwona Kaźmierska-Małyska.

Czytaj: Min. Ziobro ma zakaz porównań twórczości Holland do reżimów autorytarnych >>

Opinia o filmie

Sąd Okręgowy w Sieradzu oddalił pozew. Uznał, że prezes PiS nie musi prostować swoich słów, gdyż wyraził opinię o filmie, której nie można rozpatrywać w kategorii prawdy i fałszu. Wskazał też, że zdania na temat kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią są w Polsce podzielone, a wypowiedź Kaczyńskiego nie wprowadzała wyborców w błąd.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu II instancji nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu. Publikacja sprostowania, odpowiedzi lub przeprosin następuje najpóźniej w ciągu 48 godzin, na koszt zobowiązanego. W orzeczeniu sąd wskazuje medium, w rozumieniu prawa prasowego, w której ma nastąpić publikacja oraz termin publikacji.

A Minister Sprawiedliwości z zakazem

Tymczasem Sąd Okręgowy w Warszawie (nie w trybie wyborczym) udzielił zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych reżyserki Agnieszki Holland poprzez zakazanie ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze publicznych wypowiedzi oraz publikowania postów w mediach społecznościowych na temat jej samej lub jej filmów. Pełnomocnik Agnieszki Holland, adwokat Michał Wawrykiewicz poinformował, że chodzi o użycie porównań do III Rzeszy niemieckiej.

Minister sprawiedliwości stwierdził w wywiadzie prasowym, że najnowszy film Agnieszki Holland — "Zielona granica" — przypomina nazistowski film propagandowy. - W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Teraz mają od tego Agnieszkę Holland... — mówił. Ponadto na Facebooku minister pisał: „Coś długo prawnicy Agnieszki Holland zwlekają ze złożeniem pozwu za mój wpis o jej wywiadach, w których promowała swój filmowy paszkwil szkalujący Polaków. Może odkryli, że partnerem produkcji filmu jest niemiecka telewizja publiczna ZDF, ta sama, która wyprodukowała słynną propagandówkę „Nasze matki, nasi ojcowie” o dobrych hitlerowcach i złych żołnierzach AK. A może mają trudności z przetłumaczeniem pozwu z cyrylicy na polski?”.

 

Wniosek o zabezpieczenie powództwa

6 września pełnomocnicy Agnieszki Holland złożyli w sprawie o ochronę dóbr osobistych wezwanie przedsądowe. Reżyserka oczekuje od Zbigniewa Ziobry opublikowania odpowiedniego oświadczenia, w którym przeprosi za swoje słowa oraz wpłaty 50 tys. zł na Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu.

Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił udzielić zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych do czasu prawomocnego zakończenia postępowania w tym przedmiocie, poprzez zakazanie obowiązanemu Zbigniewowi Ziobrze publikowania na wszystkich swoich kontach w mediach społecznościowych - to jest X, wcześniej Twitter, Facebook, Instagram, postów, oświadczeń lub innych informacji na temat uprawnionej, czyli Agnieszki Holland lub jej twórczości filmowej w związku z wyreżyserowanym przez uprawnioną filmem pod tytułem "Zielona granica", w których następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania Agnieszki Holland, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi - powiedział mec. Michał Wawrykiewicz.

- To rozstrzygnięcie sądu jest zamachem na wolność słowa i wolność debaty publicznej w Polsce, którą gwarantuje nam konstytucja. To jest zaangażowanie sądu w kampanię wyborczą Donalda Tuska, PO i PSL, bo okazuje się, że instytucje kontrolowane przez te partie współfinansowały film pani Holland, dlatego chcą nam zamknąć usta. Nie zamkną, nie damy się zastraszyć - podsumował to minister Ziobro.

pru/ PAP