To pierwszy taki kompleksowy raport, który dotyczy wszystkich 27 państw członkowskich. W jego wstępie KE podkreśliła, że Unia Europejska jest oparta o zestaw wspólnych wartości, do których zaliczają się prawa podstawowe, demokracja i praworządność. - Żadna demokracja nie może się rozwijać bez niezależnych sądów gwarantujących ochronę praw podstawowych i wolności obywatelskich, bez aktywnego społeczeństwa obywatelskiego oraz wolnych i pluralistycznych mediów - czytamy w dokumencie.

Publikacja tego raportu to przełomowy moment, ponieważ po raz pierwszy przedstawiamy opis dotyczący praworządności w każdym z państw członkowskich - powiedział w środę, podczas konferencji prasowej poświęconej prezentacji raportu, unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

25 stron o polskich reformach

Do ogólnego sprawozdania dołączono aneksy dotyczące wszystkich państw członkowskich, które odnoszą się do kwestii systemu sprawiedliwości, ram antykorupcyjnych, wolności i pluralizmu mediów, a także kwestii instytucjonalnych związanych z systemem kontroli i równowagi władz.

 

Rozdział raportu dotyczący Polski liczy 25 stron. Jego autorzy przypominają, że reformy wymiaru sprawiedliwości, które są wprowadzane od 2015 roku, wzbudziły jej poważne obawy.  Reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów - napisano w dokumencie Komisji Europejskiej.

Czytaj: UE: Niemiecka prezydencja modyfikuje mechanizm warunkowości>>
 

Upolityczniona KRS i represyjny system dyscyplinarny 

W raporcie jest też stwierdzenie, że Krajowa Rada Sądownictwa składa się "głównie z politycznie nominowanych członków". - Nowy sposób wyboru KRS nie bierze pod uwagę rekomendacji Rady Europy - czytamy. Dokument wskazuje ponadto na zmianę w procedurze wyboru prezesa Sądu Najwyższego wprowadzoną kilka miesięcy przed zakończeniem mandatu Małgorzaty Gersdorf.
Autorzy piszą, że nowy system dyscyplinarny wobec sędziów w Polsce jest aktywnie wykorzystywany. Obawy KE budzi możliwość karania sędziów za treść ich orzeczeń. To bowiem - argumentują autorzy opracowania - stawia znak zapytania nad niezawisłością sądów.
Komisji Europejskiej nie podoba się też, że minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem generalnym.

KE przyznaje, że wprawdzie jeśli chodzi o długość postępowań sądowych w Polsce, to ogólne wyniki sądów powszechnych są zbliżone do unijnej średniej, ale w 2018 roku nastąpiło wydłużenie szacowanego czasu potrzebnego na rozstrzygnięcie spornych spraw cywilnych i handlowych, a także pogorszenie tempa rozstrzygania takich spraw. Komisja zwraca też uwagę, że podczas gdy liczba takich spraw spadła, wzrosła liczba spraw w toku.

Niedemokratyczny tryb uchwalanie zmian

Komisja Europejska zauważa, że w latach 2015-19 szeroko stosowano w Polsce przyspieszony tryb przyjmowania ustawodawstwa i ograniczany był udział społeczeństwa obywatelskiego w konsultacjach w procesie legislacyjnym. - Reformy przyjęto w przyspieszonych procedurach legislacyjnych, przy ograniczonych konsultacjach z zainteresowanymi stronami lub przy ograniczonych możliwościach, aby opozycja mogła odegrać swoją rolę w procesie stanowienia prawa - czytamy w dokumencie.

Walka z korupcją też z wątpliwościami

Raport Komisji Europejskiej ocenia też system zapobiegania korupcji. W odniesieniu do Polski, zdaniem jego autorów, są w nim słabości dotyczące oświadczeń majątkowych oraz lobbingu. W raporcie wskazano też na obawy dotyczące niezależności Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), w kontekście jego podporządkowania rządowi.

 


Niebezpieczne ataki na mniejszości

Komisja w swoim raporcie nawiązuje także do sprawy tzw. stref wolnych od LGBT i wyraźnie sugeruje dalszą możliwość odbierania unijnych funduszy regionom, które przyjęły uchwały anty-LGBT. Powodem może być obawa o dyskryminujący przydział pieniędzy z UE organizacjom pozarządowym w tych regionach. - Decyzja niektórych regionów o zadeklarowaniu "strefy wolnej od LGBTI" wywołała poważne wątpliwości co do zdolności władz lokalnych do sprawiedliwego podziału funduszy UE między organizacje pozarządowe - czytamy w raporcie.

Komisja Europejska skrytykowała także działania rządu wymierzone w grupy LGBTI, w tym aresztowanie i przetrzymywanie niektórych przedstawicieli grup, a także  "kampanię oszczerstw prowadzoną przeciwko takim grupom".

Pluralizm mediów zagrożony

W przypadku mediów KE ma obawy co do niezależności KRRiTV oraz Rady Mediów Narodowych. Komisja ostrzega również polskie władze przed zapowiadanym wprowadzeniem ustawy dekoncentracyjnej. - Gdyby takie zmiany miały miejsce, mogłyby mieć wpływ na pluralizm mediów i rynek wewnętrzny Unii Europejskiej - napisano w raporcie.

Raport dostępny jest tutaj>>