Jest projekt zmian w ustawie Prawo o zgromadzeniach. Nasze dotychczasowe przepisy w tej dziedzinie z trudem mieszczą się w europejskich standardach. Propozycja nowelizacji tego prawa zmniejsza te dysproporcje. Projektowane zmiany idą w dobrym kierunku, chociaż przez osoby czy organizacje zwołujące zgromadzenia publiczne mogą być uznane za niewystarczające. Z drugiej strony te zmiany mogą być uznane za niepokojące ze strony instytucji odpowiedzialnych za porządek publiczny i bezpieczeństwo.

To jest niezwykle ważny problem. Przy wszystkich prawach i wolnościach obywatelskich nie mamy przeważnie do czynienia z naruszaniem prawa z powodu złej woli albo nadużycia władzy. Bardzo często chodzi o proporcjonalność pomiędzy różnymi wartościami, które podlegają ochronie, lub powinny podlegać ochronie. W przypadku prawa do zgromadzeń jest to bez wątpienia ogromnej wagi prawo do wyrażenia przez grupę ludzi swojej opinii. To jest  prawo, które daje ludziom i grupom społecznym prawo do ekspresji ich uczuć i poglądów. Jeśli popatrzymy na historię to zobaczymy, że ogromna masa krwi ludzkiej została przelana w trakcie przedstawiania petycji. Kiedy grupy zmarginalizowane, które nie miały dostępu do władzy, chciały złożyć petycję i szły w większej grupie po siedzibę króla czy cesarza, wtedy do tych ludzi strzelano. Tymczasem prawo do petycji to jedno z podstawowych praw ludzkich i obywatelskich.
Prawo do zgromadzeń jest prawem nie tylko do petycji, ale także do wyrażenia zdania. By ono było skuteczne, żeby działało, musi stwarzać warunki do wyrażania przez obywateli swoich opinii w sposób widoczny. W dzisiejszym świecie chodzi także o to, by było to widoczne także w mediach. Nie może być tak, że ludzie którzy chcą coś powiedzieć i chcą, żeby ich zdanie było wysłuchane, mają je prezentować gdzieś w ukryciu, gdzie nikt ich nie zobaczy. To prawo musi gwarantować możliwość demonstrowania także w miejscach, gdzie podejmowane są decyzje, tam gdzie współczesne media mogą się tym zainteresować.

To prawo jest bardziej potrzebne szczególnie mniejszościom. Im bardziej jakaś grupa jest zmarginalizowana, tym bardziej jej potrzebne jest to prawo. Ponieważ takie grupy nie mają najczęściej dostępu do parlamentu, także do środków przekazu, nie mogą publicznie prezentować swoich opinii. Często tak naprawdę jedynym sposobem, dzięki któremu inni mogą dowiedzieć się o ich cierpieniach, trudnościach czy potrzebach, jest prawo do zgromadzeń. Zwłaszcza jeżeli te zgromadzenia mogą liczyć na publiczny i medialny oddźwięk. Dlatego też demonstracje grup dyskryminowanych, albo nie reprezentowanych należycie w życiu publicznym, mają tak ogromną wagę.

Z drugiej strony niezwykle ważny jest porządek publiczny. Nie tylko dla samego porządku, ale dla właściwego funkcjonowania miasta, w którym zgromadzenia publiczne odbywają się. Szczególnie, gdy są to zgromadzenia przemieszczające się po mieście, gdy jest to przemarsz czy przejazd. Takie zgromadzenie może skutecznie miasto sparaliżować. W ustawie należy proporcjonalnie rozważyć ten czynnik.

Ważną sprawą jest też zapewnienie przez ustawę, i w praktyce przez służby porządkowe, odpowiedniej ochrony praw ludzi nie uczestniczących w zgromadzeniu. Chodzi tu zarówno o bezpieczeństwo osób jak i ich mienia. Szanując prawo różnych grup społecznych do wyrażania swoich poglądów, prawo powinno też stawiać określone wymagania organizatorom zgromadzeń. Konsekwentnie wymagać od nich zadbania o przebieg demonstracji zgodny ze złożonym zgłoszeniem, dopilnowania by uczestnicy przestrzegali prawa itd. W przypadku łamania przez organizatorów określonych zgromadzeń tych zasad, powinna być przewidziana możliwość odmowy zgody na organizowanie przez nich kolejnych.

Źródło: Fragmenty wystąpienia prof. Wiktora Osiatyńskiego podczas debaty w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka 16 marca 2010 r.